„Róża. Miłość i Walka.” Opowieść o niezwykłej kobiecie z wielką historią w tle

Opublikowano:
Autor:

„Róża. Miłość i Walka.” Opowieść o niezwykłej kobiecie z wielką historią w tle - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Na rynku zadebiutowała opowieść o Róży Sobańskiej, napisana przez jej syna Macieja Chłapowskiego, biografia „Róża. Miłość i Walka.” Ta książka to dokument ukazujący historię polskiego wychodźstwa, ocenia historyk sztuki Stanisław Mossakowski, a wydawca Ignacy Krasicki dodaje, że śledząc losy bohaterki i jej rodu poznać można 150 lat polskiej historii.

Różą Sobańska była kobieta niebanalną i niebanalne były jej losy. Uwikłana w dramatyczną historie XX wieku, młodość przeżyła w II Rzeczypospolitej, by w czasie wojny światowej poznać dramatyczny los uchodźcy. Przez Włochy, Portugalię i Anglię dotarła wraz z małymi dziećmi do Argentyny, gdzie na nowo musiała budować swój świat.

To była fantastyczna kobieta, bardzo odważna i dobry kompan – opowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle Maciej Chłapowski, autor książki "Róża. Miłość i walka". – Tak często o niej mówiłem, że moi przyjaciele powiedzieli, dlaczego nie napiszesz książki? I znalazł się taki moment, gdzie mogłem to zrobić i zrobiłem.

W swej książce Maciej Chłapowski ukazuje życie swojej fascynującej, kosmopolitycznej rodziny. Odkrywa przed czytelnikami niezwykłą kobietę, człowieka wielkiego hartu ducha, ale i ogromnego poczucia humoru.

Zapamiętałem ją przede wszystkim jako bliską ciotkę, może nawet kuzynkę, ponieważ rodzina Sobańskich i Krasickich była od bardzo dawna spokrewniona uzupełnia tę opowieść Ignacy Krasicki, wydawca książki "Róża. Miłość i walka". Jeszcze zanim ona się objawiła w moim życiu jako teściowa była moją ciotką młodą, którą pamiętam właśnie z pałacu Sobańskich w Warszawie, gdzie jako 11-letni chłopiec bywałem niejednokrotnie.

Czytając o losach Róży, poznajemy też kulisy wielu wydarzeń historycznych. Czytamy o życiu arystokracji w przedwojennej Polsce, o dramatycznych wydarzeniach II wojny, udziale Polaków w alianckim zwycięstwie, wreszcie o złożonym świecie polskiej emigracji w Ameryce Południowej, o życiu w czasach szerzącego się peronizmu. Wielka historia okraszona jest jednak anegdotami, opowieściami z życia na wsi oraz wspomnieniami ze spotkań towarzyskich.  

– Książka o Róży Sobańskiej jest po prostu dokumentem – podkreśla Stanisław Mossakowski, historyk sztuki. Jest historią dwóch rodzin, niezwykłych dziejów tych rodzin, rodzin, które zapłaciły wielką daninę krwi, zwłaszcza rodzina i Chłapowskich i Sobańskich przecież w czasie wojny i ich po prostu bycia za granicą, tułaczki, pewnych problemów. Jest to dokument historyczny polskiego wychodźstwa, więc jest to interesujące bardzo.

Ta książka jest bardzo ważna dla czytelnika, nie tylko polskiego zresztą, dlatego że w osobie Róży syntetyzuje ona dzieje Polski w ciągu ostatnich 150 lat, zwraca uwagę Ignacy Krasicki.

– Pochodziła ona z rodziny, która wydała jej praprababkę, tzw. „Różę Sybiru” Sobańską, która dobrowolnie była na zsyłce na Syberii po powstaniu, żeby być przy mężu z małymi dziećmi i pomagała ogromnie sybirakom. Sobańscy zdziałali ogromnie wiele dla sprawy Polski, m.in. działalnością ekonomiczną. Oni bowiem wyrośli na rodzinę o dużej fortunie dzięki temu, że przywiązani do Napoleona i idei niepodległości Polski w Rosji carskiej kultywowali dalej buraka cukrowego, którego wprowadził Napoleon do Europy, która była jak wiadomo blokowana przez Anglię.

Ród Sobańskich, jak dodaje Stanisław Mossakowski odznaczał się olbrzymim poczuciem obowiązków społecznych i czynną działalnością publiczną

– Ufundowali szpital w Warszawie, poza tym budowali kościoły, co szczególnie było ważne na Kresach, gdzie władze carskie nie pozwalały. Wielkie poczucie odpowiedzialności społecznej i w tym zakresie ich działalność jest właśnie wyjątkowa, a w każdym razie bardzo znaczna.

To silne poczucie obowiązku wobec ojczyzny sprawiło, że i podczas ostatniej wojny członkowie rodziny czynnie, często w dramatycznych i tragicznych okolicznościach dowodzili swojego patriotyzmu.

– W ostatniej wojnie dwóch braci Róży – Michał i Henryk służyli w wojsku, byli w partyzantce – mówi Ignacy Krasicki. – Henryk był jednym z jedynych, nielicznych obrońców Powiśla w czasie powstania, kiedy to wraz z berlingowcami, którzy przeprawili się przez rzekę bronił tych pozycji, za to dostał Virtuti Militari. Babka Róży miała szpital dla upośledzonych w Warszawie. W czasie powstania była ze swoimi chorymi. Kiedy przyszli Niemcy, żeby likwidować szpital, tzn. zamordować rannych powiedziała nie, ja będę z nimi i została bestialsko zamordowana przez hitlerowców. Już to wystarczy, żeby uświadomić sobie, jaki był background duchowy Róży.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE