Dzwonił do mnie pod koniec roku. Nie odebrałem. Zapomniałem oddzwonić. Gdy tylko dowiedziałem się o śmierci "Wici", bo tak do niego mówiłem, wybrałem jego numer. Miałem nadzieję, że to żart. Niestety, nie usłyszałem w słuchawce "cześć Mateuszku". Trudno pogodzić się z jego śmiercią. Nie tak miało być. Niedawno wspominał o nowym człowieku, który pomoże mu przy koncertach. Jest nagrana czwarta płyta. Wiem, że się ukaże.
ZOBACZ TAKŻE: Uwielbiały go miliony osób. Witek Muzyk Ulicy nie żyje!
Pozostanie wiele wspomnień związanych z "Wicią". Kilka rzeczy udało się załatwić, by świat usłyszał o Witku. Jego spotkanie ze Zbigniewem Bońkiem, historia z Legią, koncerty. Przygoptowuję materiła na najbliższe wydanie, słyucham jego utworów. Ciężko pojąć, że jego już tutaj nie ma.
Żegnaj "Wiciu".
Mateusz Połynka
Komentarze (0)