Kreatywny złodziej, czyli jak z lasu pod Puławami "wyparowało" drewno
Opublikowano: Aktualizacja: Autor: Marta Pietroń | Zdjęcie: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie
Niedaleko miejsca, gdzie wycięto drzewa strażnicy znaleźli ten oto rower, przygotowany do przewozu klocków. Jednoślad został pozbawiony pedałów i łańcucha, czyli elementów, w które coś mogłoby się zaplątać, a zamiast siodełka ma przyspawany uchwyt w kształcie litery U. Strażnicy na zdjęciu prezentują, w jaki sposób sprawca kradzieży wywoził drewno z lasu nie pozostawiając śladu | foto Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie
Informacje puławskieStrażnicy leśni zachodzili w głowę, jak ktoś zdołał wywieźć z lasu dwumetrowe klocki nie pozostawiając żadnego śladu. Zagadkę rozwiązali znajdując nieopodal ...rower, przystosowany do transportu drewna. Teraz sprawca kradzieży będzie tłumaczył się przed sądem.
Wszystko działo się kilka dni temu na terenie Nadleśnictwa Puławy. Miejscowi strażnicy leśni dostali zgłoszenie o kradzieży drewna. Gdy udali się we wskazane miejsce, zastali pnie ściętych drzew. Ktoś ściął drzewa, następnie poobcinał gałęzie i podzielił na mniejsze klocki. Po trocinach ustalili, że musiały one mieć po ok. 2 metry długości. Pracownicy leśni przyglądali się uważnie śladom i zachodzili w głowę, w jaki sposób ktoś wywiózł przygotowane w ten sposób drewno z lasu, skoro wokół nie było żadnych śladów pojazdów mechanicznych. Wkrótce niedaleko znaleźli... rower. Ale nie byle jaki.
- Rower był pozbawiony pedałów i łańcucha, a zamiast siodełka miał przyspawany uchwyt w kształcie litery U. Sprawca był kreatywny i przygotował się do tego - opowiada Michał Gazda, Komendant Posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Puławy.
Usprawniony w taki sposób jednoślad nie zaczepiał pedałami o rośliny, nic nie wplątywało się w łańcuch, a jednocześnie konstrukcja pozwalała przewozić jednej osobie znaczne ładunki.
Prowadząc czynności w okolicy strażnicy dotarli do zabudowań, gdzie natknęli się na resztki drewna i sprawcę. Ze względu na charakter sprawy nie chcą ujawniać szczegółów, ale jak podkreślają, to był długotrwały proceder. Ze względu na wartość skradzionego drewna skierowali sprawę do sądu. Sprawca będzie odpowiadał z art. 120 kodeksu wykroczeń - Wyrąb drzewa w lesie w celu przywłaszczenia albo kradzież lub przywłaszczenie drzewa z lasu. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny, a także zapłata nawiązki w wysokości podwójnej wartości wyrąbanego, ukradzionego lub przywłaszczonego drzewa, a ponadto, jeżeli ukradzione lub przywłaszczone drzewo nie zostało odebrane, orzeka się obowiązek zapłaty jego równowartości.
Jak przyznają leśnicy kradzieże drewna zdarzają się przez cały rok, a ich nasilenie jest właśnie w okresie zimowym.
- Na szczęście w dobie monitoringu i nowoczesnych technologii, z których korzystamy, łatwiej jest wykryć sprawcę - mówi Komendant Michał Gazda.
Komentarze (0)