reklama
reklama

W radzyńskim Sanktuarium MBNP otwarto sezon motocyklowy. Poświęcono ponad 160 motocykli

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W radzyńskim Sanktuarium MBNP otwarto sezon motocyklowy. Poświęcono ponad 160 motocykli - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskieDzisiaj, 23 kwietnia w radzyńskim Sanktuarium MBNP po raz pierwszy w ten sposób zainaugurowano sezon motocyklowy. Ks. Artur, który sam jest motocyklistą był inspiratorem tego wydarzenia. Pod radzyńską świątynię zjechali motocykliści w imponującej licznie. – Byłoby nas więcej, gdyby ni eto, że również dzisiaj jest otwarcie sezonu motocyklowego pod Areną Lublin – mówił nam Karol Niewęgłowski z Akiki Biker Radzyń Podlaski.
reklama

Podczas uroczystej sumy modlono się o opiekę dla motocyklistów, wstawiennictwo Matki Bożej i św. Krzysztofa, patrona kierowców. Modlono się za kierowców, o tych, co zginęli na drogach w wypadkach drogowych, o bezpieczne podróżowanie, wyjazdy, pielgrzymki. Proboszcz, ks. Jarosław Sutryk podkreślił, że motocykliści swoim przykładem pokazują, że są wielką rodziną, która potrafi dzielić się sercem, jest rodziną.

 

Ks. Artur stwierdził: - Mówi się, że motocykliści to dawcy narządów wewnętrznych. To nieprawda – podkreślił. Wypadki powodują różne sytuacje. Jako praktykujący pasjonat i motocyklista ( zapozował nam do zdjęcia z własnym motocyklem – dziękujemy! ) powiedział, że jest wiele rzeczy, które są wielką wartością w tej pasji. Jak to, że motocykliści pozdrawiają się na trasie, wykonują gest pozdrowienia, który wiele znaczy. To, że potrafią organizować radzyńskie akcje charytatywne i potrafią dzielić się sercem, wreszcie to, że w grupie troszczą się o najsłabszego. – Kiedy jedzie wielu, zawsze ta, który ma najsłabszy motocykl, jest ustawiany na przedzie, reszta jedzie za nim – mówił.

reklama

 

 

 

Ks. Proboszcz Sutryk również podzielił się z nami osobistym wspomnieniem motoryzacyjnym. Zapytany, która ,,fura” z zabytkowych motocykli i samochodów ustawiona pod sanktuarium podoba mu się najbardziej, odpowiedział: - Zielony Polonez. Miałem takie auto wiele lat. I to właśnie w nim przeżyłem czołowe zderzenie z autobusem pielgrzymkowym o 4 nad ranem. Policja orzekła, że wina była obopólna. Wyjechaliśmy na siebie czołowo zza zakrętu. Szrama, którą nosze na głowie, jest właśnie po tym wypadku – mówił. Na szczęście, wszystko zakończyło się dobrze, a nasz proboszcz ma nawet miniaturkę takiego poloneza , z sentymentu.

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu radzyn.24wspolnota.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama