Czterdzieści lat śledztwa i nic

Opublikowano:
Autor:

Czterdzieści lat śledztwa i nic - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura W marcu 1944 r. Niemcy i żołnierze kolaborującego z nimi Ostlegionu zamordowali w Jamach 152 osoby. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w latach siedemdziesiątych. 

Zaczęło się 7 marca 1944 r. Wtedy do wsi przybył oddział jednego z Ostlegionów - formacji złożonych z byłych jeńców sowieckich w służbie niemieckiej, dowodzonych przez niemieckich oficerów. W relacjach najczęściej jest on określany jako oddział Legionu Turkiestan. Żołnierze mieli azjatyckie rysy twarzy. Są różne wersje wyjaśniające powód przybycia oddziału do Jam. Być może miał pacyfikować wsie wspierające partyzantów. Inna wersja mówi, że żołnierze Legionu mieli aresztować rodziny przechowujące zbiegłych jeńców sowieckich (wśród których miał być niemiecki szpieg). 

Dr Edward Woliński, lubartowski społecznik, zna relację świadka pacyfikacji, według którego krótko przed zbrodnią partyzanci ostrzelali niemiecki samolot zwiadowczy krążący nad Jamami. To miało być pretekstem do niemieckiej zemsty. Żołnierze, którzy przybyli do wsi 7 marca zażądali kolacji. Przygotowywały ją trzy młode dziewczyny. Według niektórych świadków żołnierze zachowywali się we wsi spokojnie. Inni twierdzą, że byli agresywni, odgrażali się, że spacyfikują wieś. Część świadków zaprzecza, że ktoś prosił partyzantów o pomoc. Bolesław Kapitan, który miał wtedy 12 lat, jest innego zdania.

- Rozmawiałem z ludźmi, którzy prosili o pomoc - mówił na sesji naukowej w Ostrowie Lubelskim w rocznicę pacyfikacji. W nocy nastąpił atak oddziału Armii Ludowej. Po stronie Niemców i ich kolaborantów padło ośmiu zabitych, dziesięciu partyzanci uprowadzili do lasu i rozstrzelali.

Zbrodnia w Jamach

Dzień później do Jam przybyły większe siły niemieckie. Ocenia się je na około 400 Niemców i żołnierzy formacji kolaboracyjnych. Najpierw kazali odwieźć zabitych i rannych żołnierzy do Ostrowa. W lesie niedaleko stacji Brzeźnica Bychawska żołnierze kazali furmanom zejść z wozów. Jednemu z nich, Bronisławowi Mycce, kazali uciekać, potem zastrzelili go. Pozostałych popędzono w stronę wsi Babianka.

O tym, co działo się w Jamach w tym tragicznym dniu mówią relacje świadków.

- Postrzelona kobieta próbowała bronić się przed ogniem. Prosiła o pomoc. Krzyczała, rzucała się, aż wreszcie skonała - wspomina Bolesław Kapitan, pochodzący z Jam były prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - Szwab skierował pistolet w stronę żony Smyka i strzelił jej prosto w brzuch. Kobieta upadła twarzą na ziemię. Kula nie była śmiertelna, bo wymiotując ofiara jeszcze żyła - opisał Kapitan śmierć innej ofiary. Józef Wolski, inny mieszkaniec Jam w relacji opisał śmierć lubianej przez dzieci nauczycielki Adeli Sieradczuk, która ukryła się w piecu chlebowym.

- Gdy własowcy nie znaleźli jej w pokoju, wtedy podpalili szkołę i biedna nasza pani spłonęła żywcem. Nie umiała albo nie mogła wydostać się z ognia. Została całkiem spalona, a ciało jej rozpoznano jedynie po rąbku niebieskiej sukienki - napisał. Wiele innych osób również spłonęło żywcem. 

 - Jak skończyła się strzelanina, biegliśmy wszyscy na Jamy. Najpierw zobaczyliśmy małżeństwo Wróblów. Klęczały spalone szkielety, mieli różańce w rękach. Wierzę, że w tej grozie stał się cud i oni nie cierpieli - wspominał mieszkaniec Ostrowa Lubelskiego, Feliks Korol, podczas obchodów rocznicy pacyfikacji w 2014 r. 

W czasie pacyfikacji zamordowano ogółem 152 osoby, w tym 95 kobiet i 57 mężczyzn. Były to wielkie straty dla wsi, która tuż przed wybuchem wojny liczyła 622 mieszkańców. Zginęło wiele dzieci - najmłodsza ofiara, Janina Szkuat, miała 6 miesięcy. Wśród zamordowanych było 31 dzieci w wieku do 10 lat, grupa 11-20 lat obejmuje 20 ofiar. Najstarszą zabitą w tym dniu osobą była Marcela Szkuat (83 lata). Ofiary zbrodni pochowane są na cmentarzu w Ostrowie Lubelskim.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE