reklama

Dziewczyna, która gwizdała i śpiewała po niemiecku

Opublikowano:
Autor:

Dziewczyna, która gwizdała i śpiewała po niemiecku - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDzielnica żydowska w Radzyniu nie była otoczona murami i drutem. Jednak i tak była areną niespotykanych bestialstw ze strony Niemców. Mieszkańców wymordowano w Treblince jesienią 1942. Ci, którzy przetrwali, zapamiętali historie, które nie dają się zamknąć w ramach statystyki i zostają ze słuchaczami na długo.

Radzyńskie getto - z kilku tysięcy przetrwało 50 osób

Większość Żydów w Radzyniu pierwotnie mieszkała na tzw. Kaleni - rejon dzisiejszej ulicy Armii Krajowej, Gwardii i na zachód od Międzyrzeckiej (patrz mapa). W końcówce XIX wieku, w związku z powstaniem chasydzkiego dworu cadyków Leinerów w okolicach dzisiejszych Bulwarów i Warszawskiej, wielu starozakonnych osiedliło się też w tamtym rejonie.W roku 1939 szacowano, że stanowią oni ok. 60 procent populacji miasta. Część z nich już w pierwszych miesiącach wywieziono do Sławatycz, jednak w kwietniu 1940 większość wróciła. Dzielnica nie miała charakteru ściśle zamkniętego, wielu ludzi było używanych do prac poza terenem getta, część udawała się też do okolicznych wsi próbując kupić coś do jedzenia. Zachowując proporcje, wydaje się, że życie w radzyńskim getcie było nieco lżejsze niż np. w Warszawie czy Białymstoku. W maju 1942 przebywało tam 2071 osób.

Bardzo ciekawe wspomnienie z życia  getcie zostawił po sobie Jeszua Rozenkranz. Opublikowanie zostało w wydanej w Izraelu po wojnie "Księdze Pamięci Radzynia".

Fragment mapy Radzynia Podlaskiego z książki Dariusza Magiera "Skorowidz do rejestru mieszkańców miasta Radzynia Podlaskiego z lat 1931 - 1939" z widocznymi przedwojennymi nazwami ulic. Getto zostało umieszczone w rejonie dzielnicy Kaleń, która przed wojną była najliczniej zamieszkiwana przez Żydów. Przesiedlono tam również rodziny mieszkające w rejonie ulic Chomiczewskiego, Warszawskiej i Ostrowieckiej. Na planie zaznaczono m.in. takie obiekty jak młyn i elektrownia (15), kino (16), bożnicę (5), rytualną łaźnię (37), żydowską szkołę (36),

Niemcy mieli swoich szpicli. W Radzyniu ich nie szanowano  

Kiedy rozmawiałem z tymi, którzy przeżyli, mówili mi, że Niemcy mieli pewną liczbą "lojalnych Żydów". (...) Większość z nich pochodziła z półświatka i byli znani już przed wojną. To wśród nich Niemcy znajdowali kolaborantów, tak było w Międzyrzecu i Warszawie. Tacy ludzie mieli  tam duże wpływy nie tylko u Niemców, ale i we władzach żydowskich. W Radzyniu było inaczej: niejaki Bar Yoel, jeden z gorszych ludzi w mieście, nie miał żadnego szacunku i wpływu w instytucjach żydowskich.

Miała 16 lat. Śpiewała i gwizdała przepięknie. Niemcy do niej lgnęli

Była też pewna liczba dziewcząt, która była w bliskich relacjach z Gestapo. Jest jeden przypadek, który znam bardzo dobrze, bo opowiedziała mi go właśnie taka dziewczyna. Latem 1940 roku dom Turkeltaibów był przeszukiwany. Rodzina tej dziewczyny również mieszkała w tym budynku i tak się złożyło, że była ona obecna przy przeszukiwaniu. Niemcy znaleźli złoto i biżuterię i zaczęli bić mieszkańców. W tym momencie dziewczyna zaczęła śpiewać piękną piosenką po niemiecku i gwizdać przecudnie. Dowódca zaczął słuchać, uśmiechnął się do niej i rozpoczął konwersację. W efekcie zabrali biżuterię, ale zostawili ludzi. Od tego momentu nawiązały się stosunki (w oryginale "relationship" - red) między szesnastoletnią dziewczyną a gestapowcami. Odwiedzali ją w domu i spędzali z nią czas. Zrobiła dużo dobrego dla wspólnoty. Wiele kar, uwięzień i grzywien było uchylonych na jej prośbę. Spotkałem ją zimą 1943 roku w Międzyrzecu. Była moją przyjaciółką przed wojną i zwierzała mi się ze wszystkiego. Czułem, że to co mówiła o wyrokach, karach itd.  to prawda, potwierdzali to tez inni mieszkańcy.

 Zagłada przyszła jesienią 1942.

Likwidacją radzyńskiego getta osobiście kierował Fritz Fischer. Akcją ta rozpoczęła się wczesną jesienią 1942 roku. W dniu 20 września albo –według innych źródeł – 22 września 1942 r. Gestapo rozstrzelało poza granicami miasta około 200 Żydów, a grupę około 800 osób wywieziono do obozu zagłady w Treblince. Pomiędzy 14 a 16 października 1942 r. miała miejsce akcja wyłapywania Żydów ukrywających się na terenie miasta. Ujęto wówczas około 1 tys. osób, które następnie wysłano do getta w Międzyrzecu, skąd 27 października 1942 r. także wywieziono ich do obozu zagłady w Treblince. Okupację przeżyła grupa ok. 50 osób, która przetrwała w oddziałach partyzanckich operujących w lasach między Radzyniem a Kockiem oraz w okolicach Wisznic.

Z żydowskiego Radzynia został tylko stareńki dom na ulicy Warszawskiej. O jego historii świadczy m.in. kuczka (jest to ten zabudowany balkonik na pięterku), który otwierano na Święto Namiotów (Sukot), kiedy przepisy religijne wymagały, aby noc spędzić w szałasie względnie pod gołym niebem.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE