Po bohaterskiej obronie Twierdzy Brzeskiej we wrześniu 1939 roku znalazła się ona w rękach Sowietów. O nowej, ostatecznej granicy między ZSRS a III Rzeszą stanowił pakt zawarty w Moskwie 28 września. Bez wchodzenia w szczegóły jako linię graniczą ustalał on Bug, co oznaczało, że tzw. Wyspa Lotnicza zostanie w rękach Niemców. Dowodzący w rejonie Brześcia sowiecki generał, dowódca Frontu Białoruskiego Michał Kowaliow rozumiał, że jeśli chodzi o twierdzę terespolsko-brzeską, pozostawienie w obcych rękach nawet części zespołu fortyfikacji stanowić będzie ogromne zagrożenie: całe miasto znalazłoby się w polu ostrzału nie tylko wrogiej artylerii, ale i broni maszynowej. Nie byłoby też mowy o prowadzeniu jakichkolwiek prac na obszarze Cytadeli ani tzw. Umocnień Kobryńskich i Wołyńskich. Alarmował więc naczalstwo w Moskwie, jednak nie spotykał się ze zrozumieniem.
Sowieci i hitlerowcy stanowili zgrany tandem, nikomu nie zależało na psuciu tak pięknie zapowiadającej się przyjaźni. Kowaliow postanowił więc działać na własną rękę. Nakazał po pierwsze zatamować bieg Bugu na wysokości Mostu Terespolskiego, po wtóre zaś otworzyć tamy między Bugiem a fosą. W efekcie cała wyspa otoczona została wodą również od zachodu. Kiedy Niemcy przyszli wytyczać granice, usłyszeli - a poniekąd także zobaczyli! - że Bug obmywa cały obszar fortecy. W sensie taktycznym Armii Czerwonej wiele to nie pomogło: kiedy 22 czerwca 1941 Wehrmacht zaatakował twierdzę, nie stawiła ona poważniejszego oporu - przez cały okres sowieckiej okupacji była ona głównie więzieniem dla polskich patriotów. Rozgłaszane później legendy o bohaterskim oporze sowieckich żołnierzy były propagandową bzdurą.
Po zakończeniu wojny, kiedy Bug był już na swoim miejscu, nie dokonano jednak korekty granicy i efekt operacji gen. Kowaliowa został przyjęty, jako granica między Polską a Białoruską Socjalistyczną Republiką Sowiecką.