reklama

Kim byli bojarzy międzyrzeccy

Opublikowano:
Autor:

Kim byli bojarzy międzyrzeccy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaW podlaskim tyglu narodów pewną osobliwością, nie spotykaną na innych terenach, była grupa wsi położonych wokół Międzyrzeca Podlaskiego. Ich mieszkańców, wolnych chłopów, Polaków wyznania rzymskokatolickiego, określano jako bojarów międzyrzeckich.

W końcówce XIX wieku zasiedlali wsie Rzeczyca, Wygnanka, Jelnica, Przychody, Strzakły, Misie, Pościsze, Krzymoszyce, Kożuszki, Łuniew i Łuby. Bojarzy społecznie sytuowali się pomiędzy drobną szlachtą a chłopstwem. Z tymi pierwszymi łączyła ich osobista wolność, częściowo pochodzenie, oraz prawo własności i dziedziczenia ziemi. Z chłopstwem mazowieckim (stamtąd bowiem przywędrowali osadnicy) łączył ich obyczaj oraz codzienne zajęcia. W zamian za otrzymywaną ziemię mieli dodatkowy - nieznany w wioskach rusińskiej proweniencji - obowiązek dostarczania jeźdźców do przewożenia listów i informacji oraz stawania konno na wyprawy wojenne. Opłacali czynsz ale nie odrabiali pańszczyzny. W porównaniu z sąsiadami z reguły byli grupą dość zamożną.

Etnicznie, w odróżnieniu od większości wsi okolicznych, mówili w domach po polsku i modlili się w kościele łacińskim. Często określani byli też jako Mazurzy. W końcówce XIX wieku ich gwara wykazywała pewne wpływy języka rusińskiego, z którym nieustannie się stykała, jednak w zasadniczym zarysie ciągle opierała się na staropolszczyźnie, tak, że ks. Adolf Pleszczyński, badacz kultury regionu, twierdził, iż księgi Piotra Skargi i księdza Wujka są lepiej przez nich rozumiane niż współczesne. 

Oryginalny strój bojarski składał się w wypadku mężczyzn z szarej kapoty, spadającej nieco za kolana, z kołnierzem podniesionym. zapinanej na haftki. Piersi zdobiło szamerowanie, zwane schabami, z naszywanych niebieskich wełnianych tasiemek, obwiedzionych sznureczkami. Podobne tasiemki pokrywają wszystkie brzegi i szwy kapoty. Na szyi zawiązań nie nosili. Pas skórzany, trzy cale szeroki, spięty prostą, mosiężną klamrą oraz siwa, barania czapka, o granatowym wierzchu lub równie granatowa niska, a częściej wysoka rogatywka, obłożona barankiem, dopełniała stroju. Spodnie jeżeli są sukienne, nazywane sukniaki, jeżeli z partu, zwały się parciankami v. portkami; nogawice zawsze kryły się w cholewach od butów.  Do podróży wkładają obszerną, z szarego sukna, burkę z kapturem.

Panie nosiły sukienne, granatowe tzw. przyjaciółki tj. suknie do stanu przykrojone, z tyłu mocno fałdowane, na haftki zapinane kapotki. Kołnierz takiej kapotki kolisty, wykładany, dość szeroki, spadał na plecy.  Starsze kobiety, idąc do kościoła, wkładają na letnie, czy zimowe ubrania, rodzaj szala, zwanego kilimkiem, wyrabianego w białe i niebieskie, poprzeczne paski. Idąc do kościoła, trzewiczki niesiono w rękach, nakładając je dopiero u wrót świątyni.  Szyje zdobiły  kolorowe paciorki ze szkła, z bursztynu, czasem z korali, lecz nie więcej jak po jednym lub dwa sznureczki. Włosy noszą, tak mężatki, jak i dziewczyny, gładko zaczesane, na środku rozdzielone, splecione w drobne warkoczyki, z tyłu głowy płasko spięte. Mężatki obowiązkowo chodziły zawsze w czepku, na który, gdy wychodzą z domu, zakładały chusteczkę kolorową, ułożoną w zawój. 

Pod koniec XIX wieku jednak strój ludowy przy uroczystych okazjach już wychodził z powszechnego użycia, na rzecz surdutów i klasycznych spodni oraz kaftanów i szubek. Jeśli chodzi o kolorystykę Adolf Pleszczyński w swoich studiach pisze wręcz o "pstrokaciźnie".

Po uwłaszczeniu chłopstwa w 1864 podstawowy, prawny wyróżnik przynależności do stanu bojarskiego, dalej był obecny w dokumentach urzędowych, ale nie odgrywał już realnej roli. Wobec jednoczesnej polonizacji okolicznej ludności rusińskiej i powolnego, ale trwałego i konsekwentnego przenikania wiernych obrządku wschodniego do kościoła łacińskiego różnice coraz bardziej zanikały. Jednak do tej pory w dawnych wsiach bojarskich utrzymuje się świadomość odrębności dziedzictwa i tradycyjnej kultury.


Badaczem kultury i obyczajów ludności wiejskiej okolic Międzyrzeca zajmował się ksiądz Adolf Pleszczyński. Wyświęcony w 1866 był początkowo sekretarzem biskupa Szymańskiego. W 1876 został proboszczem w Międzyrzecu, gdzie nie tylko przyczynił się do poprawienia stanu budynków i parafii oraz również prowadził intensywną akcję edukacyjną wśród okolicznego chłopstwa. Odważnie pomagał unitom, co po kilku latach doprowadziło do wysłania go do parafii położonych na czysto polskich terenach. Publikował wiele książek o treści typowo religijnej, jednak po latach na aktualności nie straciły przede wszystkim wyniki jego badań etnograficznych: \"Opis historyczno-statystyczny parafii międzyrzeckiej\" (1911) zawierający, przede wszystkim, obyczaje ludu rusińskiego oraz \"Bojarzy międzyrzeccy\" (1893). Zmarł w 1925 roku w Maciejowicach.


Mały słowniczek gwary bojarskiej:

  • barabuły - baśnie, fabuły
  • caban - niezdawa
  • cipięta - kurczaki
  • dziamać - jeść niechętnie
  • hołumić się - kłócić
  • kaleń - kałuża
  • klęćba - klątwa
  • łoni - w roku zeszłym
  • nienaco - na nic
  • obacyć - ujrzeć
  • przekuda - przekora
  • rozcierzać - otworzyć
  • ślicnota - piękna jakaś rzecz
  • starowaty - mężczyzna 25 lat i więcej
  • tłuk - nierządnica
  • udać się - podobać się
  • w dyrdy - kłusem, szybko
  • zapaśnik - fartuch
  • Całe powiedzenia:
  • Mój mnie przykłada do kuma, a ja z rodu temu niekorzystna - mój mnie podejrzewa o związek z kumem, a ja temu zupełnie niewinna
  • Robić na niecnotę - robić na złe

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE