Początki wsi Szóstka sięgają co najmniej XV wieku, ale jest to szacowanie dość ostrożne. Na pewno starsze są Międzyrzec i Wohyń, więc coś w połowie drogi też być musiało. W połowie XV wieku odbywała się na tych terenach intensywna akcja osadnicza - pierwotnej naturze wyrywać trzeba było nie tylko obszary puszczańskie, ale również i bagna. Głównym towarem eksportowym były smoła i popiół, z pozyskaniem których nie było najmniejszego problemu. Kiedy w 1551 Stefan Zbaraski ufundował cerkiew, ośrodek musiał mieć już poważne znaczenie. Sam dobrodziej był postacią dość barwną: z prawosławia przeszedł na kalwinizm, w 1585 umierał zaś jako rzymski katolik.
Wokół drewnianej świątyni
Wieś - podobnie jak sąsiadujące z nią Worsy czy Łózki miały charakter typowo rusiński. Najbliższe kościoły rzymskokatolickie były w Ostrówkach i Międzyrzecu. O okolicznościach przyjęcia przez miejscowych Unii Brzeskiej nie mamy żadnych informacji. W połowie XIX wieku parafia liczyła ponad 3000 osób. Najtrudniejszy okres dziejów rozpoczął się wraz z prześladowaniami unii. Zimą 1874 roku stareńką cerkiew trzeba było zdobywać niczym twierdzę. Kiedy włościanie zorientowali się, że ksiądz Szeremetko odprawia Boską Liturgię inaczej niż do tego przywykli, siłą odciągnęli wiarołomcę od ołtarza i prostymi acz skutecznymi metodami nadali mu znaczną prędkość początkową. Kolejny prawosławny świaszczennik nazwiskiem Michalewicz przetrwał na placówce dłużej, acz specjalnych sukcesów w jednaniu do prawosławia nie odniósł. Większość wiernych wolała szukać pociechy religijnej w sąsiednich parafiach łacińskich - w Ostrówkach, a kiedy za pomoc okazywaną unitom tamtejszy kościół zamknięto, wędrować przyszło do Międzyrzeca.
Cerkiew na bogato
Administracja spróbowała więc metody zastosowanej w wielu innych miejscach: postanowiono ludzi zwabić budując nową świątynię. Drewnianą cerkiewkę rozebrano (z części drewna zbudowano kaplicę cmentarną), po czym w latach 1888-1890 wedle projektu słynnego Wiktora Syczugowa zbudowano obecną świątynię. Budynek rozplanowano na planie krzyża greckiego, zorientowanego na południe (do Bizancjum), z bardzo efektowną i charakterystyczną kopułą. Finanse wyłożyli darczyńcy z głębi Rosji i car łaskawca. Wydaje się, że pomysł okazał się dość skuteczny i wielu parafian zaczęło chętniej uczęszczać na nabożeństwa. Obiekt w 1915 roku został jednak porzucony. Wyznawcy prawosławia w ślad za carską administracją i duchownymi uciekli w głąb Rosji.
Mieszanka wyznań i narodów
Po zakończeniu wojny w Szóstce powstała wielonarodowa i wieloreligijna mozaika. Cerkiew - wzniesioną na miejscu pounickim - wzięli dla siebie rzymscy katolicy i przemianowali na kościół. Mniej liczni prawosławni skupili się wokół nowo powstałej parafii w sąsiednich Worsach. Pustką nie świecił też kościółek cmentarny - za swoją siedzibę przyjęła go erygowana przez biskupa Przeździeckiego parafia neounicka (takuteńka jak do dzisiaj funkcjonuje w Kostomłotach nad Bugiem). Miejscowość stała się areną sporu nie tylko religijnego: pod wpływem duchownych wschodnich obrządków wielu mieszkańców odnalazło w sobie dusze ukraińską i głośno zaczęło domagać się nauczania szkolnego i pism urzędowych w tymże języku. Trwałością Bóg pobłogosławił jednak tylko wspólnotę skupioną wokół głównej świątyni: po II wojnie światowej większość Ukraińców wyjechała, wielu zasymilowało się, Szóstkę i Worsy objęły też wywózki w ramach Akcji Wisła. Część mienia cerkiewnego odnalazła się np. w cerkwi w Łobzie w województwie zachodniopomorskim. Do dziś rozmawiając ze starszymi mieszańcami można usłyszeć kilka zdań w języku tutejszym. Zdaniem obserwujących sprawę duszpasterzy, do tej pory widać, że rodziny wywodzące się z prawosławia do kościoła zaglądają tylko w główne święta kościelne.
Dziś parafia jest niewielka, ich liczba zamyka się w 700. Po wystroju wnętrza nie widać już jego wielokulturowej przeszłości. Wyjątkowa jednak, jedyna w promieniu kilkudziesięciu kilometrów sylwetka świątyni, każdego wędrowca odsyła myślami do barwnej podlaskiej przeszłości.