Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo - ks. Dominik Radziwiłł z Białej (cz.3)
Po makabrycznym odwrocie z Rosji Napoleon co sił pognał do Paryża, żeby szykować nową armię. W Polsce zaś trwały gorączkowe konsultacje i narady, jak należy zachować się wobec upadku dotychczasowych nadziei. Choć tak naprawdę najważniejsze decyzje podejmowano indywidualnie.
Między honorem a rozumem
Do legendy przeszła jedna z krakowskich wiosennych nocy 1813, kiedy z dwoma pistoletami na stole swoją decyzję podejmował książę Józef Poniatowski. Pisał potem, zakochany w nim, Artur Oppman:
Już odeszli... W komnacie, śród ciszy,
Słowo: "Odstąp!" waruje i dyszy,
Echem szeptu z obocznej alkowy
W ciemnych kątach pełzają namowy,
Stoi Zdrada i kłapie paszczęką...
Pistolety nabite pod ręką!...
(...)
- Dość dla Polski wojennych pożarów,
Odstąp, Wodzu, francuskich sztandarów!
Dość krwi polskiej granatom, kartaczom,
Każ na odwrót zatrąbić trębaczom!
Ściągnij warty i pojrzyj na stronę:
Biały orzeł ci niesie koronę!... –
(...)
Zgasły gwiazdy i ciemność na sali
I Duch tylko, jak płomień, się pali!...
- Naród żąda odwrotu swych znaków!
- Mnie powierzył Bóg honor Polaków!
- Imię Polski zatracisz, jak morem!
- Żyję Polską! lecz Polską z honorem!
- Ty odpowiesz za Jutro strzaskane!
- Ja odpowiem! I przeto: zostanę!
Na Zachód marsz!
Inni te dylematy rozstrzygali inaczej. Odstąpili Sanguszko, Kniaziewicz, Konstanty Czartoryski. Mimo że Dominik był tylko formalnie jedynie majorem, wiele oczu spoczęło na nim. Po pierwsze był Radziwiłłem, po drugie zaś z racji na wojenne zasługi i ujmujący styl życia cieszył się osobistą popularnością. Jego decyzja jest błyskawiczna - podstawą dotrzymanie honorowe złożonej przysięgi. Razem z resztą wojska wyrusza na Zachód.
Była to już droga z biletem w jedną stronę. Napoleon wprawdzie w czasie kampanii roku 1813 wzbija się na wyżyny taktycznej wirtuozerii, jednak przewaga liczebna wojsk koalicji jest zbyt znaczna. Do kluczowej, trzydniowej Bitwy Narodów dochodzi pod Lipskiem i kończy się ona klęską Francuzów. W Elsterze tonie, ranny wcześniej, Józef Poniatowski.
Ostatnia szarża pod Hanau
Cesarz wydaje rozkaz odwrotu za Ren, celem przeformowania i uzupełnienia oddziałów. Drogę zastępują mu jednak niedawni, jeszcze z czasów wyprawy moskiewskiej, sojusznicy: wojska Bawarii z gen. Wrede na czele. Dochodzi do dwudniowej bitwy pod Hanau. Książę Dominik na polu bitwy jest jak w swoim żywiole: - Na prawym zaś naszym skrzydle był nasz szwadron, z luźnych samych oficerów i podoficerów złożony, dowodzony przez księcia Dominika Radziwiłła. Ten dostał rozkaz zdobycia armat. Trudno sobie wystawić, z jaką odwagą ci koledzy takowy atak wykonali, dużo ich zginęło - opisuje pamiętnikarz Dobiecki. Szaloną brawurę przypłaca raną głowy, odniesioną od odprysku kartacza. Początkowo wydaje się niegroźna, książę zostaje podniesiony z pola bitwy i samodzielnie, konno, prowadzi swój oddział do Lauterecken. Tam jednak jego stan gwałtownie się pogarsza. Prawdopodobnie przyczyną był zator jednej z żył, co doprowadziło do wylewu krwi do mózgu. 11 listopada VIII pan na Białej, XI ordynat na Nieświeżu i Ołyce, właściciel majątków: Birże, Dubinka, Słuck i innych, umiera śmiercią kawalerzysty na obcej ziemi. Ma 27 lat.
Serce między przyjaciółmi
Jego pochówkiem zajął się towarzysz broni, Wincenty Krasiński, późniejszy namiestnik Królestwa Kongresowego i stronnik porozumienia z Rosją. Ciało pochowane zostaje u kapucynów w Warszawie, serce jednak, złożone w oddzielnej trumience (zwyczaj dziś uznany by pewnie za barbarzyński, do połowy XX wieku jednak stosunkowo popularny...) złożono w trumience w nekropolii Krasińskich w Krasnem. Obok niego spoczął m.in. bohater spod Somosierry Dziewanowski. Wnętrzności (!) pozostały w Lauterecken, gdzie też długo odprawiano za zmarłego stosowne nabożeństwa. Rodzina Dominika nie okazała większego zainteresowania sprowadzeniem ciała choćby do Nieświeża. Losy braci szwoleżerów opisywali historycy i poeci - niektórzy konali w biedzie w Paryżu, inni doczekiwali się najwyższych godności pod dobrotliwym panowaniem Aleksandra I.
Najpiękniejsza wdowa Europy
Bardzo ciekawie ułożyły się losy księżnej Dominikowej, Teofili z Morawskich. Kiedy mąż poszedł na wojnę, rzuciła się w wir życia towarzyskiego. Pamiętnikarki z epoki, w znakomitej większości brzydsze i wszystkie mniej błyskotliwe, opisują ją z ewidentną zazdrością. Warszawski salon przed nią klęczał. Urodę docenił sam Napoleon, najskuteczniejszych podbojów dokonywał jednak jego brat, Hieronim Bonaparte (umówmy się, nie była to jednak twierdza najpilniej strzeżona...). Po Warszawie chodzą plotki nawet o wspólnych kąpielach w czerwonym winie! Kiedy Francuzi się wycofują, Teofila próbuje ratować resztki mężowskiego majątku i z wielką determinacją jedzie kołatać u samego cara. W Chaumont we Francji staje się absolutną gwiazdą towarzystwa: zaleca się do niej Fryderyk Wilhelm. Kiedy w Warszawie zatrzymuje się Aleksander, najbogatsza i najpiękniejsza wdowa księstwa również szybko przełamuje lody. Mimo że związana jest w tym czasie nieformalnie z Arturem Potockim, rychło rozchodzą się plotki o romansie z, wielce przystojnym, jak wszyscy Romanowowie, imperatorem. W 1816 roku jedzie, w ślad za carem, do Petersburga. Tam łamie kolejne serce, tym razem szczęśliwą ofiarą jest as rosyjskiego wywiadu, książę Czernyszew. Rzecz cała kończy się nawet małżeństwem, ubarwianym ciągłymi atakami mężowskiej zazdrości i trwającym realnie tylko kilka miesięcy. W ostatniej scenie melodramatu Teofila zaznacza, że wraca do poprzedniego nazwiska, bo jednak nazywać się Radziwiłłowa a Czernyszew to ogromna różnica... Ostatni jej związek jest zupełnie nieudany i tragiczny w skutkach: salonowy oficer Bezobrazow, słynący z urody, okazuje się być pospolitym prostakiem, który nie dość że księżnę zdradza na prawo i lewo, bije i poniewiera, to jeszcze zaraża chorobą weneryczną, na którą Teofila umiera w 1828 roku.
Koniec Białej Książecej
Po śmierci Dominika główna część dóbr Radziwiłłowskich przechodzi na jego kuzyna Antoniego Radziwiłła, założyciela tzw. linii berlińskiej Radziwiłłów. Po Dominiku dziedziczyć nie może pierworodny Aleksander, bo jako narodzony przed zawarciem przez rodziców małżeństwa, w Rosji wyłączony jest z dziedziczenia. Biała przypada więc młodszej Stefanii, która wnosi ją w wianie Ludwikowi Wittgensteinowi. Pałac lata świetności ma za sobą, pod koniec XIX wieku zostaje rozebrany. Biała Książęca (Alba Ducalis) staje się znaną nam Białą, po prostu Podlaską.