Po śmierci powrócił do Kocka

Opublikowano:
Autor:

Po śmierci powrócił do Kocka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Generał Franciszek Kleeberg swoją ostatnią bitwę stoczył pod Kockiem. Zmarł w niemieckiej niewoli 5 kwietnia 1941 r. W trzydziestą rocznicę ostatniej bitwy prochy generała sprowadzono do Kocka.

Po kapitulacji SGO Polesie po bitwie pod Kockiem 6 października 1939 r. do niewoli niemieckiej poszło prawie 17 tys. żołnierzy polskich. Wśród nich było czterech generałów - Franciszek Kleeberg, Czesław Młot-Fijałkowski, Zygmunt Podhorski i Ludwik Kmicic Skrzyński. Niemieccy generałowie - Paul Otto i Gustaw von Witersheim bezpośrednio po kapitulacji potraktowali Polaków honorowo. Kompania Wehrmachtu prężyła się przed generałem Kleebergiem na baczność, gen. Witersheim wychwalał polskie bohaterstwo.

- Biliście się tak, jak tylko Niemcy potrafią - komplementował Kleebrga. Polski dowódca przyjmował niemieckie kadzenie z rezerwą. - Zrobiliśmy to, co do nas należało - odpowiedział krótko, po wojskowemu.

Polskich generałów przewieziono do Łodzi. Niemcy pozwolili im jechać własnymi samochodami. W Łodzi polscy jeńcy mogli zrobić zakupy. Oficerowie poszli do sklepów w pełnym umundurowaniu, z bronią boczną. Wywołało to dużą sensację. Generał Kleeberg chciał podtrzymać ludzi na duchu. - Powiedzcie ludziom, że jeszcze wczoraj była bitwa. Wojna nie skończona. Polacy biją się i będą bić się nadal - powiedział na rynku. Niemcy zainstalowali polskich generałów w Grand Hotelu w Łodzi. Potem przewieziono ich do Wrocława. Stamtąd generał Kleeberg trafił do zamku Hohnstein, potem do Oflagu IV B w twierdzy Königstein.

Generał w niewoli

Tu zaczął się ostatni akt życia dowódcy SGO Polesie. Żołądek dokuczał generałowi jeszcze przed wojną. Zimno i wilgoć panujące w twierdzy pogłębiły tylko chorobę. Głodówki, które przynosiły choremu ulgę, Niemcy traktowali jako bunt. Towarzyszący generałowi pułkownik Grzeszkiewicz twierdził, że Kleeberg był karmiony przymusowo przez sondę. W niewoli generał zachorował na serce. Jakby tego było mało - przyplątało się zapalenie opłucnej. Dopiero pod koniec 1940 r. Kleeberg został umieszczony w wojskowym szpitalu Weisser Hirsch koło Drezna. Niemcy pozwolili mu też na spacery. Zgodzili się też, żeby towarzyszył mu pies, który przeszedł z generałem cały szlak SGO Polesie. 12 marca 1941 r. do twierdzy przyjechała żona generała, Wanda Kleeberg. "Środa. Wanda przyjechała. Aż się zbeczałem" - napisał generał w kalendarzyku. Żona pozostała z nim już do końca. Stan dowódcy SGO Polesie pogarszał się. "Wczoraj wieczorem bardzo spuchła noga, a dziś woda w płucach bardzo się zmniejszyła. O Boże, aby pierwszy znak poprawy" - zapisał 18 marca. To ostatni wpis dokonany ręką gen. Kleeberga. 5 kwietnia 1941 r. ktoś, prawdopodobnie żona, wpisał krótko - zmarł.

To oni do nas strzelali!

W 1968 r. delegacja weteranów 2 Armii Wojska Polskiego przebywała w NRD. Wśród nich był pochodzący z Kamionki Zdzisław Misztal. Weterani odwiedzili Drezno, gdzie był pochowany generał Kleeberg. Kwiaty na grobie generała składali nie tylko polscy kombatanci, ale także przedstawiciele Armii Ludowej NRD. Na widok niemieckich mundurów - podobnych do tych noszonych przez Wehrmacht - jeden z weteranów, starszy chorąży Ambroziak, doznał szoku. - To oni do mnie strzelali! - krzyknął. Postanowiono odwieźć go do szpitala. Ale odwozili go oficerowie NRD, kierowca też był wschodnioniemieckim żołnierzem, polskiego weterana otaczało czterech Niemców w mundurach

- Ambroziak, czując się zagrożony z powodu tylu niemieckich wojskowych, nachylił się poza plecami jednego z nich, chwycił za klamkę i wpół zgięty wyskoczył z samochodu - wspominał Zdzisław Misztal. Dopiero kiedy Ambroziak został przejęty przez kolegów, dał się odwieźć do szpitala - tego samego, w którym zmarł generał Kleeberg.

Weterani zastanawiali się, co można zrobić, żeby sprowadzić prochy generała Kleeberga do Polski. Napisali do zarządu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację apel o sprowadzenie prochów generała. Apel spotkał się z przychylnością władz. W październiku 1969 r. w trzydziestą rocznicę ostatniej bitwy SGO Polesie, prochy generała spoczęły na cmentarzu wojennym w Kocku. Tak się spełniła ostatnia wola gen. Kleeberga, który pragnął być pochowany ze swoimi żołnierzami.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE