reklama

Prześladowani przez historię

Opublikowano:
Autor:

Prześladowani przez historię - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDo Żeszczynki, pod kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego trafić jest dosyć łatwo. Za Wisznicami kierunek pokaże drogowskaz. Kościółek jest w środku wsi ale postawiony trochę w głębi, na końcu dużego, zadbanego placu kościelnego.

Od kiedy datuje się w tym miejscu ciągłe osadnictwo, odpowiedzieć by mogły nieprzeprowadzone dotychczas wykopaliska. Skoro jednak w XVII wieku stawiano już cerkiew, z pewnością był to wtedy znaczny ośrodek, który swoje widział. Nazwa mówi nam niewiele - oryginalnie pewnie brzmiała Resztynka - czyli resztka. "T" łatwo przechodzi w  "cz". W XIX wieku na mapie znajdujemy jeszcze "Rzeszczynkę", ale zostać tak nie mogło, bo alfabet rosyjski nie zna "RZ". 

Świątynia ni to stara, ni to nowa. Pierwszą w tym miejscu wzniesiono na początku XVII wieku, z fundacji kodeńskich Sapiehów.  Istnieje lokalna tradycja, że była już wcześniej świątynia, ale spłonęła. Kult Boży przeniesiono wtedy do kaplicy cmentarnej, którą przy tej okazji rozbudowano. Trudno jednak przyjąć, żeby kościelne rejestry przemilczały taką parafię, która ma i świątynię, i kaplicę cmentarną. 

Raz wzniesioną cerkiew przebudowywano wiele razy tak, że starą stolarkę wmontowywano w nową, dobudowywano nowe bryły, przemodelowywano dach. 

Cerkiew jak nowa

Dokumenty z 1791 roku mówią wręcz o budowie nowej cerkwi unickiej, ale naprawdę to było chyba tak, jak z autostradami: w planie i na papierze są, a na gruncie co najwyżej połatana krajówka... Kolejne remonty miały miejsce w wieku dwudziestym, ostatni zaś na początku XXI. W efekcie kościółek wyszedł niewątpliwie ładny, ale chyba trochę mniej "sercoszczypatielny". Uwagę zwraca też bardzo starożytne wezwanie świątyni, popularniejsze w cerkwiach niż w kościołach bo i rzeczywiście Święto Podwyższenia Krzyża u łacinników coraz mniej hucznie obchodzone; w średniowieczu jego ranga porównywalna była conajmniej z Zielonymi Świątkami... W środku uwagę zwracają dwie ikony, co to kawał tutejszej historii widziały: Chrystus Pantokrator – Stwórca Wszechrzeczy i Maryja Hodigitria – Wskazująca Drogę. O wschodniej przeszłości świadczy jeszcze feretron z Matką Boską Chełmską, poddany kilka lat temu renowacji.  To dobrze. 

Między Rusią a Polską

Historię wieś i kościół posiadają bogatą. W drugiej połowie wieku XIX parafia była co się zowie: 2500 wiernych, wyposażona. Ludek wprawdzie pobożny i cierpliwy, ale – jak to na Podlasiu – tylko do czasu. Jak im car – niecnota w 1864 kazał dzwonki i różańce z cerkwi powynosić – zdzierżyli. Znieśli też zmianę wystroju wnętrza świątyni w 1874. Kozackiej propozycji przejścia na prawosławie – nie wytrzymali. Ikonostas zdemontowano, księdzu – renegatowi i nowodelegowanemu psałterzyście ludowymi metodami nadano prędkość początkową, karnej ekspedycji nasłanej ze starostwa postawiono opór. A co znaczy uparty i rozsierdzony chłop podlaski to wszyscy wiemy. 

Szukając powrotu

Choć powiedzieć trzeba, że gdzieś pomiędzy rokiem 1875 a 1915 włościanie okoliczni zaczęli obrządek prawosławny uważać za własny. Prawdopodobnie w grę wchodziła charyzma przysłanego duchownego, który wypromował nie tylko obrządek, ale i przekonał znaczną część owczarni, że narodowo bliżej im do Ukraińców niż kogokolwiek innego. Kiedy więc w czasie pierwszej wojny światowej administracja carska wycofywała się, portki gubiąc, na z góry upatrzone pozycje, Żeszczynka na chwilę stała się praktycznie wsią bezludną – zostały w dawnej popówce wszystkiego cztery rodziny, z czego dwie żydowskie. Bieżeństwo opróżniło wieś na kilka lat. Z wędrówki po przepastnej Rosji wróciła tylko część. Nawet po powrocie, spośród okolicznych miejscowości, wieś wyróżniała się przywiązaniem do rusińskiego ethnosu.  A że niedobry był los Rusinów w wieku XX to i długo miejsca nie zagrzali – tym razem autorzy przeklętej "Akcji Wisła" kazali mieszkańcom Żeszczynki wędrować pod Olsztyn, Szczecin i Wrocław. Po 1956 wielu z nich wróciło z dziećmi porodzonymi na Mazurach i nad Wartą. Jest parę takich miejscowości w Polsce, gdzie długo szukać jednego z pokoleń urodzonego na miejscu – Olsztyn, Wrocław, Żeszczynka... 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE