reklama

Żołnierska historia z happy endem: Robert Domański "Jarach" "Florian" - Wyklęty, który nie dał się zabić

Opublikowano:
Autor:

Żołnierska historia z happy endem: Robert Domański "Jarach" "Florian" - Wyklęty, który nie dał się zabić - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaKarierę żołnierską Robert Domański "Jarach" "Florian" zakończył już w wieku niespełna 22 lat. Wcześniej jednak zdobył sławę w podjazdowej wojnie toczonej przeciwko Niemcom. Po wkroczeniu Sowietów szybko sformował oddział, który w szczytowym momencie rozwoju miał 150 żołnierzy i potrafił trzymać w szachu bezpieczniackie i milicyjne oddziały w całym powiecie bialskim. Największym jednak jego sukcesem był prosty fakt: jako jeden z nielicznych Wyklętych Domański, podobnie jak większość jego żołnierzy, przeżył.

Na Południowe Podlasie Sowieci wkroczyli w lipcu 1944 roku. Dotychczasowe struktury Armii Krajowej zostały rozbite, zaś wielu jej żołnierzy wywieziono na Sybir bądź zamordowano na miejscu. Już jesienią jednak, pod dowództwem najpierw Wacława Szawłowskiego "Bohdana" a później Stefana Wyrzykowskiego "Zenona", zaczęto odtwarzać sieć powiązań konspiracyjnych.

Rozbić więzienie!

Pierwszą głośną akcją było odbicie z bialskiego więzienia na Prostej porucznika Aleksandra Wereszki "Rocha". Dokonał tego bez straty własnych kpr. Robert Domański "Jarach", dowodząc tylko 9 żołnierzami. Młody podoficer szybko zaczął odgrywać coraz większą rolę w siatce konspiracyjnej. Mimo młodego wieku był to już bardzo doświadczony żołnierz. Pochodzący z Krzywdy (pow. łukowski) syn policjanta zamordowanego przez Sowietów w Miednoje, w 1953 roku zostaje dowódcą bojówki Kedywu w okręgu Biała Podlaska, jest również szefem saperów w oddziale "Zenona". W trakcie Akcji Burza walczy z Niemcami w bitwach pod Kozłami, Witorożem, bierze udział w wyzwoleniu Międzyrzeca. Od lutego do października 1946 jest dowódcą Oddziału Samoobrony AK - wtedy też zmienia pseudonim na "Florian". Podejmuje cały szereg kończonych sukcesem rajdów: rozbija m.in. posterunek milicji w Olszance, zaś w nocy z 8/9 marca ponownie otwiera bramy więzienia na Prostej w Białej Podlaskiej, skąd uwalnia 120 żołnierzy podziemia.

Bezpieko drżyj... 

25 marca zdobywa posterunki milicji w Tucznej, Zabłociu i Huszczy. Oprócz likwidacji uczestników terroru przeciw narodowi polskiemu, podejmuje akcje przeciw pospolitej bandyterce, grasującej na post-frontowym terenie. Dawało mu to ogromny szacunek ludności cywilnej. W kwietniu stacza pod Ogrodnikami (pow. bialski) dużą i zakończoną sukcesem bitwę z oddziałami NKWD. W czerwcu bez walki bierze do niewoli pododział Armii Czerwonej, który zastał w czasie kąpieli w rzece. Okrążony wraz z żołnierzami w okolicach wsi Sokule wynegocjował z dowódcą obławy (akurat trafiło na Polaka...) możliwość wyjścia z bronią i bez walki. Przez co najmniej kilka tygodni w północnej części powiatu biaskiego funkcjonował potem niepisany rozejm. Mimo coraz trudniejszej sytuacji, jego oddział rósł w siłę: od początkowych 30 żołnierzy w marcu 1945 wyewoluował do 150 wojaków, podzielonych na 5 plutonów, posiadających m.in. sekcje przeciwpancerne i pełną strukturę służbową oraz prowadzącą regularne szkolenie podoficerskie, kończące się wydaniem elewom stosownych dokumentów.

Chwilowe pożegnanie z bronią

Jesienią 1945 na polecenie przełożonych rozformowuje oddział, zapewniając jego żołnierzom środki finansowe umożliwiającego podjęcie nowego życia na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Większość z nich potrafiła tam zorganizować sobie nowe życie. Nie wszyscy słuchają poleceń zwierzchników: część żołnierzy pod dowództwem Konstantego Sacharczuka "Jacka" bije się do roku 1947; oddział zostaje rozbity, a "Jacek" wraz z kilkoma podwładnymi zamordowany w tym samym więzieniu na Prostej w Białej Podlaskiej. W 1946 Domański angażuje się w inicjatywy konspiracyjne związane z Wolność i Niezawisłość, przyjmując dowództwo nad oddziałami wojskowymi w okręgu Radzyń.

Element trwale niepewny

W Boże Narodzenie 1947 zostaje ciężko ranny w wypadku z bronią, co eliminuje go z dalszej walki. Próbuje osiąść na Ziemiach Odzyskanych w Lwówku Śląskim. W marcu 1947 ujawnia się w Warszawie, co nie chroni go przed aresztowaniem, wraz z małżonką jeszcze tej samej jesieni. Wychodzą oboje w Wigilię. Postanawiają z kolei o wyjeździe do Gdańska i próbie ułożenia sobie tam życia. Urząd Bezpieczeństwa próbuje nakłonić go do współpracy, jednak podejmowane w latach 1951- 1953 starania spełzają na niczym. Wobec tego, uznany za "element niepewny" zostaje wydalony z Gdańska jako terytorium przygranicznego. Przenosi się do Nowej Huty i tam w spokoju dożywa siedemdziesiątki. Umiera w 1995 i tam zostaje pochowany.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE