Dębiec i Kędra
- Obecnie mamy pięć grup młodzieżowych. Prowadzę drużyny 2010 i młodsi oraz 2013 i młodsi. Mamy również ekipy łączone w tych rocznikach, którymi zajmuje się Daniel Kędra. Ponadto niedawno powstała grupa najmłodszych, kilkuletnich dzieci i również ten sam szkoleniowiec zajmuje się naszymi adeptami - mówi Jacek Dębiec.
Ponad 80 piłkarzy
Trener podkreśla, iż barwy Cisowianki reprezentuje ponad 80 młodych piłkarzy. - Mamy dzieci nie tylko z Drzewc, ale również z Nałęczowa, Buchałowic, Wąwolnicy, Piotrowic, Łopatek, Klementowi, Karmanowic. Drzewce to mały ośrodek, ale działamy bardzo prężnie. Cztery lata temu mieliśmy kilkunastu zawodników. Dysponowałem dziećmi w różnym roczniku. Zainteresowanie jest bardzo duże i z roku na rok powiększamy swoją działalność. Tutaj dużą rolę odgrywają prezesi klubu: Tomasz Panasiewicz i Piotr Knap, którzy dbają o nasz narybek - dodaje.
Myśleli, że są z Ukrainy
48-latek przyznaje, że zespoły z Drzewc są coraz bardziej rozpoznawalne w kraju. - Kiedyś część organizatorów turniejów myślało, że jesteśmy z Ukrainy. - Zmagaliśmy się z zespołami z całej Polski. W Krakowie mierzyliśmy się z uznanymi markami. Zajęliśmy trzecie miejsce. W przeszłości musiałem się naprosić, by dołączyć do stawki turniejowej. Teraz znają naszą markę. Nie ma większych problemów, byśmy pojechali na drugi koniec Polski. Kojarzą Cisowiankę Drzewce i mamy opinię, że potrafimy grać w piłkę - mówi Jacek "Caniggia" Dębiec, trener dwóch drużyn.
Zapraszamy
- Nabory uzupełniające są cały czas. Zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby dołączyć i przeżyć przygodę życia. Wystarczy przyjechać z dzieckiem na trening. Zadbajmy o nasze pociechy w tych trudnych czasach - mówi Dębiec.
Ksawery Nowaczek trenuje w Cisowianka jak twierdzi: Nie zamieniłbym Cisowianki - Z chęcią uczęszczam na zajęcia do klubu. Każdy trening jest inny. Nie ma powtarzalności. Trenujemy, a przy tym dobrze się bawimy. Uwielbiamy grę w siatkonogę, chińczyka. Nie zamieniłbym Cisowianki na inny klub. A trener? To bardzo miły człowiek, z ogromnym poczuciem humoru
Bez Cisowianki ani rusz
Szkoleniowiec nie ukrywa, że nie byłoby takich działań w klubie, gdyby nie sponsor. - Jesteśmy wdzięczni Cisowiance za zaangażowanie i pomoc klubowi. Dzieci otrzymują komplety strojów, dresy, torby. Niczego nam nie brakuje. W innych ośrodkach za wszystko muszą płacić rodzice. U nas jest nieco inaczej. Duży wkład finansowy ponoszą mamy i tatusiowie, za co bardzo dziękujemy - kończy.
Stroje, dresy, wyjazdy
- Mogę mówić za siebie, ale mam zdanie jak wszyscy rodzice dzieci trenujących w klubie. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasze pociechy otrzymują z klubu stroje meczowe, treningowe, dresy. Mój syn Ksawery dołączył do drużyny niespełna trzy lata temu i wiem, że znalazł swoje miejsce na ziemi. Chciałam, by nie tylko kopał piłkę, ale się rozwijał. Obserwuję jego postępy i są bardzo widoczne. Chłopcy ćwiczą cztery razy w tygodniu. Co weekend mają wyjazdy na turnieje lub mecze - mówi Ewelina Poleszak.
Do rany przyłóż
Szkoleniowcem jej syna jest Jacek Dębiec. - To nie tylko trener. To człowiek do rany przyłóż. Czasami dzwonimy, że nie mamy jak przyjechać na trening. Po jakimś czasie szkoleniowiec jest u nas pod domem. Zabiera Ksawerego na zajęcia, a następnie odwozi. Jesteśmy bardzo zadowoleni. To nie tylko trener, ale on traktuje swoich zawodników jak synów - dodaje.
Komentarze (0)