reklama
reklama

Oleksiejczuk górą! Karol Zawrotniak: Być może obudziłem gości hotelowych, ale emocje wzięły górę

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Oleksiejczuk górą! Karol Zawrotniak: Być może obudziłem gości hotelowych, ale emocje wzięły górę - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMichał Oleksiejczuk wrócił na zwycięski szlak. 27-letni fighter wygrał walkę w Las Vegas. Zawodnik rodem z Głębokiego triumfował podczas gali UFC Fight Night 59.
reklama

Nasz przedstawiciel od kilku lat jest zawodnikiem występującym dla UFC, czyli największej i najbardziej znanej organizacji sportów walki na świecie. W nocy z soboty na niedzielę poradził sobie z weteranem, Samem Alveyem.

Oleksiejczuk znokautował swojego przeciwnika, który ma na koncie ponad 50 walk dla UFC. "Husarz" zadał cios lewą ręką, po której rywal nie był w stanie kontynuować walki. Dla Michała było to piąte zwycięstwo w ósmym występie dla tej organizacji.

27-latek znakomicie zadebiutował w kategorii średniej. Wcześniej rywalizował w wadze do 93 kg. Od samego początku Michał wywierał presję na rywalu. Zepchnął go pod siatkę oktagonu. Bardzo szybko nasz zawodnik użył lewego sierpowego. Alvey znalazł się na deskach. Wstał, ale był mocno zamroczony.

"Husarz" chciał pójść za ciosem. I zrobił to. Ponownie trafił lewym. Rywal odczuł uderzenie i runął na deski, mając mocno zakrwawioną twarz. Sędzia przerwał starcie.

reklama

 

 ROZMOWA z Karolem Zawrotniakiem, liderem zespołu Defis

Być może obudziłem gości hotelowych, ale emocje wzięły górę
Oglądałeś walkę Michała?
- Oczywiście.
Gdzie?
- Od wtorku jesteśmy w trasie. W sobotę kończyliśmy nasze wojaże w Speed Clubie pod Skierniewicami. W hotelu czekałem na występ brata. Towarzyszył mi Darek, czyli założyciel naszego zespołu. Przyciągnęliśmy z auta odtwarzacz do oglądania smart view, żeby podłączyć relację na dużym ekranie.
I wytrzymałeś, by w środku nocy włączyć telewizor?
- Nie było innego wyjścia. Przecież Michał jest moją rodziną.
Jak to wygląda?
- Obaj jesteśmy rodem z Głębokiego. Nasze domy rodzinne dzieli półtora kilometra drogą. W linii prostej to jakieś 900 metrów.
Michał jest Twoim bratem ciotecznym?
- To wygląda tak: mój ś.p. dziadek ze strony taty i babcia Michała ze strony taty byli rodzeństwem.
Jak ocenisz walkę Oleksiejczuka?
- Trzeba pamiętać, że Michał bił się z weteranem UFC. Patrząc na kursy bukmacherskie, niemal wszystko było przesądzone. Nasz zawodnik był faworytem i potwierdził przewidywania.
Walka trwała 116 sekund...
- Obstawiałem, że walka skończy się w minutę. Było długie oczekiwanie na to starcie, a krótkie oglądanie występu Michała. Cieszyłem się, krzyczałem. Być może obudziłem gości hotelowych, ale emocje wzięły górę.
Cieszy to, że Michał wrócił na zwycięską ścieżkę...
- Dokładnie. Od kilku lat walczy pod egidą UFC. Każdy zawodnik na świecie chciałby być częścią tej organizacji. Michał ma to szczęście, że został zauważony i szefowie UFC uwierzyli w jego talent. Pamiętamy, że jest bardzo pracowitym i sumiennym fighterem. Ostatnio zmienił klub.

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tubalecznej.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama