Ostatni rok przyniósł duże zmiany w życiu Alicji Janosz. We wrześniu 2014 roku artystka po raz pierwszy została mamą – urodziła chłopca o imieniu Tymon. Wraz z muzykami z wrocławskiego zespołu HooDoo Band nagrała też pierwszą od czterech lat płytę, która ukaże się na początku 2016 roku. Producentem krążka jest Bartosz Niebielecki, mąż wokalistki, perkusista HooDoo Band.
– Płyta ta w zasadzie opowiada w każdej piosence o czymś dla mnie istotnym, o ważnych relacjach, emocjach, o tym, nad czym główkuję często i analizuję po to, by być lepszym człowiekiem, fajniejszą mamą, fajniejszym partnerem, lepszym muzykiem – mówi Alicja Janosz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Płyta utrzymana będzie w stylistyce lat 60., charakterystycznej dla amerykańskiej wytwórni Motown. Muzyka to efekt współpracy Alicji Janosz i jej męża, wokalistka jest też autorką wszystkich tekstów. Większość piosenek nagrana została w języku polskim, jest też kilka w języku angielskim. Alicja Janosz nie ukrywa, że stylistyka retro jest jej obecnie najbliższa, choć nie wyklucza nagrania w przyszłości krążka w klimacie folkowym. Obecnie jednak największą inspirację czerpie z muzyki w stylu lat 60.
– Tu i teraz mam bardzo dużo serca do tego, co teraz nagraliśmy, czyli te energetyczne i gitary, i żywy bęben brzmiący staro. Piękne melodie, które niosą i teksty, w których mówię o rzeczach dla mnie ważnych. Myślę, że to wszystko jest na tyle prawdziwe i wiarygodne, dlatego osoby, które już słyszały tę płytę, powiedziały, że ją kupują. Mam nadzieję, że ta prawda będzie przemawiać przez moją muzykę sama z siebie – mówi Alicja Janosz.
Wokalistka ma domowe studio, w którym często pracuje. Tym razem jednak zależało jej na absolutnie profesjonalnym, światowym brzmieniu płyty, chciała więc nagrywać w dużym, znanym studiu. Album powstał w studiu RecPublica w Lubrzy, jednym z najlepszych w Europie Wschodniej. Alicja Janosz nie ukrywa, że było to dla niej spore wyzwanie finansowe.
– Przeszkody bywają czasami, ale jak się ma jasno sprecyzowany cel, to myślę, że wszystkie zawsze można obrócić na dobrą stronę – mówi Alicja Janosz.
Wokalistka twierdzi, że przeszkody finansowe zawsze można pokonać. Jej przyjaciółka polecała jej wonga.com, firmę oferującą pożyczki krótkoterminowe. Zdaniem Alicji Janosz jest to dobry sposób na wybrnięcie z problemów finansowych. Twierdzi też, że gdyby obecnie miała kilkaset złotych do wydania na dowolny cel, kupiłaby przede wszystkim prezent urodzinowy dla swego synka.
– O mężu też nie mogę zapominać, więc musiałabym zobaczyć, ile hi-haty kosztują. Przypuszczam, że 2 tys. by na to poszło. Gdybym miała wolne 5 tys., to wydałabym je na szybciutkie wakacje, chociaż weekend gdzieś „zagramanicą” – mówi Alicja Janosz.
Alicja Janosz jest laureatką dwóch telewizyjnych talent show: „Szansy na sukces” oraz „Idola”. W 2002 roku wydała swoją debiutancką płytę pt. „Ala Janosz”. Na kolejną, zatytułowaną „Vintage”, fani musieli czekać aż dziewięć lat. Od 2006 roku wokalistka współpracuje z zespołem bluesowym HooDoo Band. Twierdzi, że od czasu „Idola” przebyła długą drogę: od fascynacji muzyką reggae, przez blues i funky, aż do muzyki lat 60. i brzmienia Motown.