Na mapie nowych lokalizacji szczególne miejsce zajmują Puławy i Łuków, a właściwie miejscowości z tych powiatów. W połowie marca uruchomiono nowy market Dino w Żyrzynie – to pierwsza placówka sieci w powiecie puławskim w tym roku. Tymczasem w powiecie łukowskim trwa budowa dwóch kolejnych obiektów: w Gołaszynie i Gręzówce, oba przy ulicy Łukowskiej. Ich otwarcie może nastąpić jeszcze przed wakacjami, jeśli tempo prac się utrzyma.
Z punktu widzenia mieszkańców regionu oznacza to większy wybór, bliższy dostęp do usług handlowych i – jak wynika z obserwacji dotychczasowych otwarć – także szybki rozwój lokalnego zatrudnienia. Dino znane jest z błyskawicznego tempa realizacji inwestycji – od wbicia pierwszej łopaty do uruchomienia sklepu mijają zazwyczaj cztery do pięciu miesięcy. Równolegle trwa kompletowanie załogi i dostosowanie oferty do charakterystyki danego rejonu.
Działania sieci wyraźnie korelują z szerszym planem wejścia na mniej nasycone rynki. Budowa centrów dystrybucyjnych w woj. lubelskim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim, o których informowano w ostatnich dniach, potwierdza, że Dino nie zamierza ograniczać się do pojedynczych lokalizacji na wschodzie Polski. Wybór miejsc takich jak Żyrzyn, Gołaszyn czy Gręzówka, do tej pory omijanych przez większe sieci handlowe, świadczy o analizie potencjału i luk w dostępności usług handlu detalicznego w tych rejonach.
To także sygnał dla konkurencji – zwłaszcza sieci Stokrotka i Biedronka – że dotychczasowe status quo może wkrótce ulec zmianie. Przykład Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie Dino przejęło lokal po Stokrotce, pokazuje, że sieć potrafi działać elastycznie i wykorzystywać okazje ekspansji również tam, gdzie wcześniej operowały inne marki.
Wschodnia ofensywa Dino trwa, a mieszkańcy Puław, Łukowa i okolic mogą spodziewać się, że to dopiero początek większej obecności marki w ich regionie. Tempo prac i liczba inwestycji pozwalają sądzić, że jeszcze w 2025 roku na handlowej mapie Lubelszczyzny pojawią się kolejne punkty z zielonym logo.
Komentarze (0)