- W 44. rocznicę zamachu na św. Jana Pawła II, o godz. 18.00 sprawowana będzie msza święta w Bazylice Watykańskiej przy ołtarzu katedry św. Piotra. Wstęp wolny dla wszystkich – informuje kardynał Stanisław Dziwisz, były sekretarz Jana Pawła II. Będzie on przewodniczyć mszy świętej.
O 17.19 placem wstrząsa kilka wystrzałów. Kardynał Dziwisz wspomina zawsze o dwóch, a Arturo Mari o czterech, większość świadków przesłuchiwanych w śledztwach będzie mówić o trzech.
Jedna z wystrzelonych kul zraniła papieża w palec wskazujący lewej ręki, drasnęła w prawe ramię, nieco powyżej łokcia i poleciała dalej. Druga trafiła go w brzuch w okolice trzustki, przeszywając pas papieski, który obecnie można oglądać na Jasnej Górze, potem sutannę, która znajduje się w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Pocisk następnie przeszył ciało papieża na wylot nie po prostej, a po paraboli uszkadzając w kilku miejscach jelita i o milimetry mijając się z aortą i kręgosłupem, ostatecznie spadając na podłogę samochodu.
To tłumaczy, dlaczego spoglądając na wspomnianą sutannę z przodu w miejscu otworu po kuli, w ogóle nie widzimy krwi, a widzimy ją w wielkiej ilości z tyłu, gdzie wypłynęła z dziury wylotowej pocisku i gdzie grawitacyjnie spływała ze wszystkich zranionych tkanek i organów.
W wyniku zamachu ucierpiały też dwie kobiety, Amerykanki: ciężko ranna była Ann Odre, wówczas 58-letnia turystyka o polskich korzeniach, oraz Rose Hall, 21-latka, której kula roztrzaska lewy łokieć.
Kule pozostawiły też ślady na papamobile. Do dziś nie udało się dokładnie wyjaśnić trajektorii lotu pocisków. Nie udało się nawet uwzględniając możliwość rykoszetów wyjaśnić także tego, jak dwa pociski zamachowca mogły zadać pięć ran trzem różnym osobom i to nie stojącym na linii strzału.
Jan Paweł II został przewieziony z Placu Św. Piotra do kliniki Gemelli. Mimo rzymskich korków udało się dotrzeć do szpitala w ciągu kilkunastu minut. Cały czas od momentu postrzału pozostawał przytomny. Stracił przytomność w momencie dojazdu do szpitala.
Obrażenia nie okazały się być tak poważne jak sądzono, kula szczęśliwie ominęła najwrażliwsze organy, podziurawiła jednak w wielu miejscach jelita. Papież stracił bardzo dużo krwi, operacja musiała trwać wiele godzin. Jan Paweł II miał stosunkowo rzadką grupę krwi A Rh-, której wtedy w Rzymie brakowało. Zorganizowano więc szybką zbiórkę wśród pracowników szpitala, co pozwoliło dostarczyć niemal dwa litry krwi potrzebnej dla papieża. Część krwi była niestety zakażona wirusem cytomegalii, co znacznie wydłużyło okres rekonwalescencji Jana Pawła II.
Zamachowiec
Mehmet Ali Agca to turecki zamachowiec znany już służbom śledczym. Był członkiem skrajnej organizacji terrorystycznej „Szare Wilki”. Na Placu Św. Piotra Agca został pojmany zaraz po tym, jak oddał strzały. Do jego zatrzymania przyczyniła się siostra zakonna Letizia Giudici, która stała tuż obok Turka. Ona sama zawsze twierdziła, że Agca zdążył wystrzelić dwa razy, a przy trzecim wystrzale jego pistolet (który obecnie znajduje się w Muzeum w Wadowicach) się zaciął. Dlatego możliwe jest przypuszczenie, że strzelał ktoś jeszcze.
Komentarze (0)