Od ponad 2 lat trwa w Polsce pandemia koronawirusa. W ostatnim czasie odnotowywane są wzrosty zakchorowań. W środę (27 lipca) do sytuacji odniósł się Waldemar Kraska - wiceminister zdrowia, który był gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia.
- Dzisiejsze dane to 3721 nowych przypadków. Jeżeli porównamy tydzień do tygodnia, to tutaj jest dość dobra wiadomość. Może jest to pojedynczy dzień i trudno wyciągać może wnioski, ale to jest wzrost tylko o 30 proc., jak popatrzymy tydzień do tygodnia. W poprzednich dniach to było przeważnie koło 60 (proc. - przyp. red.). Widzimy, że ten przyrost nie jest aż tak duży. Także wczorajsze dane pokazują, że spada współczynnik r, czyli ten współczynnik wyprzedzający reprodukcji wirusa. W tej chwili wynosi 1,3, a był prawie 1,5 dla całego kraju. Widać, że on zaczyna powolutku spadać - mówił Waldemar Kraska.
Dodał też, że niepokojące jest to, że jedna trzecia wszystkich testów na obecność COVID-19, to są testy dodatnie. Oznacza to, że 33 proc. osób, które robią teraz testy to osoby zakażone.
- Mam nadzieje, że ta sytuacja się unormuje, aczkolwiek wczorajsze dane, jeśli chodzi o ilość osób, które są hospitalizowane - tutaj także nastąpił wzrost, to jest jakby ta konsekwencja tych dużych ilość nowych przypadków - zaznaczał wiceminister.
Poza tym, przekazał, że w szpitalach obecnie jest 1884 osób zakażonych, a wcześniej było ich 1,5 tys.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus: Druga dawka przypominająca szczepionki dla kolejnych osób. Minister Niedzielski ogłosił decyzję
- To jest dość duży przyrost, aczkolwiek lekarze, którzy opiekują się na co dzień tymi pacjentami, sygnalizują, że to jest zdecydowanie inny stan kliniczny, niż to było poprzednio - dodawał Kraska. - U osób, które trafiają do naszych szpitali w poprzednich falach, procent zajętości miąższu płucnego to było najczęściej 50-60-70 proc. już na wejściu, w samym momencie, gdy pacjent był przyjmowany. Teraz to jest kilkanaście procent. Czyli ten stan pacjentów jest zdecydowanie lżejszy.
Zapytano go jeszcze o to czy prawdopodobieństwo trafienia do szpitala i śmierci jest dużo mniejsze niż w poprzednich falach. Odpowiedział, że zdecydowanie tak. Wyjaśnił, że ta śmiertelność w Polsce dotyczy głównie osób powyżej 60. roku życia.
Pojawił się też wątek powrotu obostrzeń jesienią, gdy pandemia zwykle przybiera na sile. Na pytanie czy skoro teraz wirus jest mniej zjadliwy, jesienią będą obostrzenia, czyli maseczki i dystans, odparł, że "obostrzenia nie, będą raczej zalecenia". Zaznaczył, że w tej chwili do grupy ryzyka kierowane są zalecenia. - Jeżeli jesteśmy w miejscu, gdzie nie możemy zachować dystansu, kiedy jest nas dużo - lotnisko, tramwaj, autobus, pociąg, wtedy załóżmy maseczkę. Naprawdę warto, nic nam z tego nie ubędzie, nie narażamy się na śmieszność, tylko chronimy siebie i osoby, z którymi się stykamy - powiedział wiceszef resortu zdrowia.
Komentarze (0)