W kwestii nazewnictwa produktów light są ścisłe unormowania prawne określone przez Unię Europejską.
Produkt jest light wyłącznie wtedy, kiedy jego kaloryczność ograniczona jest o 30 proc. Wielu producentów, którzy nie mogą spełnić tego obostrzenia, wabi konsumentów chwytami marketingowymi, nazywając swoje produkty np. lekki, odtłuszczony, fit czy sport. Tym samym wprowadzają konsumenta w błąd
– mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Monika Białasik, dietetyk Body Chief.
Żeby ograniczyć kaloryczność, producenci w dużej mierze muszą rezygnować z tłuszczu i cukru. Zamiast nich stosują tzw. wypełniacze – bywa, że szkodliwe dla zdrowia.
W produktach, z których wyciąga się tłuszcz, siłą rzeczy trzeba podwyższyć ilość węglowodanów i białka. Do produktów, z których wyciąga się cukier, często dodaje się niskoenergetyczne zasobniki cukru, najczęściej popularne słodziki, czyli sacharynę, aspartam, acesulfam czy sorbitol
– tłumaczy Monika Białasik.
Monika Białasik przyznaje, że trudno jednoznacznie określić, czy produkty typu light można włączać do codziennej diety. Wszystko zależy od ich indywidualnego składu.
Najczęściej zachęca się do korzystania z produktów odtłuszczonych, czyli z produktu pełnotłustego robi się produkt półtłusty. Dotyczy to przede wszystkim serów żółtych i serów kanapkowych. Z takich produktów osoby, które chcą dbać o sylwetkę, mogą jak najbardziej z korzystać
– podkreśla Monika Białasik.
Z kolei zrezygnowanie w zupełności z produktów, które zawierają tłuszcz, może mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie organizmu.
Kiedy włącza się do diety tylko produkty tzw. zero procent tłuszczu, to nabiał, który dostarczamy w ciągu dnia, nie zawiera tak naprawdę ani grama tłuszczu, a to utrudnia wchłanianie wapnia oraz witamin syntetyzowanych w tłuszczu, czyli A, D, E i K, które obecne są i w mleku, i w przetworach mlecznych
– tłumaczy Monika Białasik.
Specjaliści do spraw żywienia przestrzegają, że decydując się na włączenie do swojej diety produktów niskotłuszczowych i pozbawionych cukru po to, by zrzucić zbędne kilogramy, może okazać się pułapką.
Te osoby są świadome tego, że poprzez takie produkty schodzą z ilości energii, ale z drugiej strony nadrabiają innymi produktami, tak naprawdę cały czas teoretycznie znajdują się poniżej swojego zapotrzebowania. Bilans przy włączeniu produktów light i normalnych wychodzi wtedy na zero, a oczekiwania nadal są duże
– mówi Monika Białasik.