Obecnie nie wiadomo, gdzie bezdomni się znajdują. 42-letni Jean-David z Tuluzy chce jednak pójść z nimi na ugodę. Prosi o kontakt mężczyzn, bo zapadli się pod ziemię.
Na początku miesiąca mężczyzna stracił plecak. Znajdowały się w nim rzeczy osobiste: portfel i dokumenty. Plecak został skradziony z samochodu. Gdy zorientował się, że został okradziony zadzwonił do banku i zablokował kartę. Jak się okazało, zrobił to trochę za późno.
Dwóch bezdomnych, którzy dokonali kradzieży zdążyli już kupić w kiosku zdrapki. Zapłacili za nie 52 euro. Jak się okazało, los uśmiechnął się do bezdomnych. Na jednej z kupionych zdrapek bezdomni wygrali 500 tys. euro, co w przeliczeniu na polski złoty daje dwa miliony.
Jak informują francuskie media, aby wypłacić pieniądze bezdomni musieli udać się do organizatora zakładów. Był nim Française des Jeux. Ostatecznie okazało się, że jednak się tam nie zgłosili.
Wypłata pieniędzy została zablokowana aż do wyjaśnienia sprawy przez policję. Zaangażowana została także prokuratura. Na razie los wygranej jest nieznany. Pod względem prawnym posiadaczami szczęśliwej zdrapki są bezdomni, ale z drugiej strony, zakupili ją środkami pochodzącymi z popełnienia przestępstwa jakim jest kradzież.
Prawnik 42-letniego mężczyzny proponuje bezdomnym kompromis. Ma on polegać na podziale wygranej.
Komentarze (0)