Ostatnie rozgrywki były niezwykle emocjonujące, bo toczyły się o mistrzostwo Polski, o to, kto zagra w pucharach i jak będzie rozstawiony, a także o to, kto będzie grał w ekstraklasie w kolejnym sezonie
– podsumowuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marcin Animucki, wiceprezes spółki Ekstraklasa.
Wszystko było możliwe do ostatniej kolejki. Rozstrzygnięcia poznaliśmy finale, w ostatniej rundzie, co bardzo nas cieszy.
Podczas ubiegłego sezonu 2014/2015 w rozgrywkach wzięło udział łącznie 466 zawodników i padło 790 goli. Stadiony odwiedziło w sumie 2 463 999 osób, co oznacza, że w ciągu ostatniej dekady frekwencja wzrosła o 76 proc.
To najwyższy wynik w Polsce, jeżeli chodzi o rywalizację sportową w ramach ligi, co bardzo nas cieszy
– zauważa Marcin Animucki.
Ale przed nami, oczywiście, jeszcze dużo pracy. Chcemy, aby nowoczesne stadiony Ekstraklasy, a mamy ich już prawie 14, były zapełnione także w kolejnych latach.
Jak zapewnia Animucki, Ekstraklasa dąży do sytuacji, w której wpływy z biletów będą sięgały jednej trzeciej wszystkich przychodów klubów. W ubiegłym sezonie łączne przychody sięgnęły 0,5 mld zł, a najwięcej przyniosła sprzedaż praw mediowych.
Od sezonu 2013/2014 rozgrywki o mistrzostwo Polski w piłce nożnej odbywają się dwustopniowo, według tzw. systemu ESA37. Najpierw, po 30 kolejkach sezonu zasadniczego, uczestnicy zostają podzieleni na grupę mistrzowską oraz spadkową, a liczba uzyskanych przez nich punktów jest zmniejszana o połowę. W trakcie fazy finałowej odbywa się siedem kolejek, po których zostają wyłonieni mistrz Polski, uczestnicy Ligi Europy oraz spadkowicze.
ESA37 miała wyeliminować tzw. mecze o pietruszkę w końcowej fazie sezonu oraz sprawić, aby piłkarze rozgrywali większą liczbę spotkań o realną, konkretną stawkę.
Emocje, które towarzyszyły rozgrywkom, przez cały czas były natężone, ale najbardziej – w rundzie finałowej
– przekonuje wiceprezes Animucki.
Taki był nasz zamysł podczas tworzenia innowacyjnego systemu rozgrywek. Chodziło właśnie o to, aby w ostatnich meczach emocje były jak największe.
W nowym sezonie w rozgrywkach nie wezmą udziału drużyny z Bełchatowa i Bydgoszczy. Do Ekstraklasy dołączyły natomiast KGHM Zagłębie Lublin, swego czasu zdobywca tytułu mistrza Polski, oraz zespół Termalica Bruk-Bet z Niecieczy, beniaminek.
Staramy się przede wszystkim tak przygotować rozgrywki, aby były na jak najwyższym poziomie
– zapewnia wiceprezes spółki Ekstraklasa.
Już w tym tygodniu mamy spotkanie z beniaminkami. Zależy nam na tym, aby miesiąc przed rozpoczęciem meczy zespoły wiedziały, jak się do nich przygotować. Nie łudźmy się: różnica między I ligą a Ekstraklasą jest dość duża. W grę wchodzi transmisja telewizyjna i centralne kontrakty marketingowe. Przed beniaminkami na pewno jest jeszcze dużo pracy. Mam jednak nadzieję, że czas, który pozostał, będzie przez nich wykorzystany efektywnie.
Debiutująca Termalica Bruk-Bet z Niecieczy to – zdaniem wiceprezesa Animuckiego – bardzo ciekawy zespół.
Na pewno budujący tę drużynę od podstaw właściciele mają pomysł na to, aby stać się zespołem, który może mile zaskoczyć
– uważa Marcin Animucki.
Wszystko okaże się jednak na boisku.