Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej zorganizowało Marsz Solidarności Młodych. Ma to związek z wojną w Ukrainie, która została zaatakowana przez Rosję. Organizatorzy zaznaczali, że Marsz jest sposobem na wyrażenie solidarności z Ukrainą, ale też wydarzeniem dla tych, którzy właśnie przyjechali do Polski oraz dla osób działających w wolontariacie i pomagających lub chcących pomagać w zbiórkach.
- Wyślijmy mocny sygnał o tym, że polsko-ukraińska młodzież marzy o świecie, na którym panuje pokój. Będzie to czas dla nas, młodych z Ukrainy i Polski! Przestrzeń do spotkania – wspólnej modlitwy, bycia razem czy rozmów o możliwej współpracy. Jak ją wypełnimy – zależy to także od Ciebie - zapowiadali organizatorzy.
Marsz miał miejsce we wtorek (8 marca) wieczorem i zaczął się na Placu Litewskim, przeszedł przez deptak, a potem pod Ratusz. Uczestnicy wspólnie modlili się i śpiewali. Odbyło się też czuwanie w Archikatedrze Lubelskiej.
- Lublin Solidarny z Ukrainą - to hasło jest w naszych sercach. W 2015 roku podpisywaliśmy manifest - po tym jak Rosja odebrała Krym i m.in. ziemię doniecką i ługańską, a Ługańsk jest naszym miastem partnerskim. Staraliśmy się realizować program zawarty w manifeście. Dzisiaj nagle okazało się, że musimy ponownie się sprawdzić w tej solidarności i pomocy wobec Ukrainy, wobec Waszych rodzin, wobec naszych przyjaciół. Jestem dumny z mieszkańców Lublina i z nas wszystkich, że potrafiliśmy tę solidarność przełożyć na praktykę - mówił obecny na Marszu, Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. - Jesteśmy z Wami, z waszymi marzeniami, umiłowaniem wolności i z walką o niepodległą Ukrainę. Jesteście tu (w Lublinie przyp. red.) u przyjaciół, w drugim domu, jesteście razem z nami.
Z kolei duchowni dziękowali młodzieży za zorganizowane akcji i zachęcali do wspólnego działania.
- Myślę, że każdy z Was jest tutaj, bo włączył mu się "czujnik", który podpowiada co jest dobre, a co złe, gdzie jest kłamstwo, a gdzie prawda, gdzie sprawiedliwość, a gdzie niesprawiedliwość, gdzie krzywda, a gdzie agresja - mówił ks. biskup Adam Bab.
Komentarze (0)