Włodzimierz Karpiński (zgodził się na publikację imienia i nazwiska oraz wizerunku) w areszcie przebywał od końca lutego. Został zatrzymany w związku z tzw. "aferą śmieciową" w Warszawie. Prokuratura twierdzi, że jako prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania przyjął 5 mln zł łapówki i brał udział w ustawianiu przetargów. Karpiński, wówczas jako sekretarz m. st. Warszawy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Areszt wobec polityka KO na wniosek prokuratury już kilkukrotnie był przedłużany. Śledczy tłumaczyli to dużym prawdopodobieństwem matactwa oraz popełnienia czynu. W listopadzie złożyli kolejny wniosek o przedłużenie byłem posłowi z Puław aresztu. Sąd miał go rozpatrywać w poniedziałek 20 listopada.
Tymczasem sprawę skomplikowały wyniki październikowych wyborów parlamentarnych, w których do sejmu wszedł Krzysztof Hetman. Eurodeputowany z Lubelszczyzny jednocześnie zrezygnował z pracy w Brukseli. Kolejna osoba na liście z największą liczbą głosów - Joanna Mucha - także wybrała polski parlament. Trzeci kandydat z listy z największą liczbą głosów - Riad Haidar - zmarł w maju tego roku. Dlatego naturalnym kandydatem do objęcia mandatu po Hetmanie stał się Karpiński.
Były sekretarz m.st. Warszawy wysłał stosowne oświadczenie i chęci objęcia mandatu jeszcze do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Jednak dopiero nowy Marszałek - Szymon Hołownia w tym tygodniu skierował do pełnomocników polityka KO pismo, w którym poinformował o pierwszeństwie w objęciu mandatu. Prawicy Karpińskiego wczoraj dostarczyli na Wiejską oświadczenie, w którym ich klient przyjmuje mandat europosła. Od teraz będzie go chronił immunitet.
W tej sytuacji prokuratura musiała uchylić mu tymczasowe aresztowanie. Włodzimierz Karpiński wczoraj po południu opuścił areszt w Mysłowicach.
Dziś polskie biuro Parlamentu Europejskiego poinformowało oficjalnie o objęciu przez niego mandatu po Krzysztofie Hetmanie. Będzie sprawował funkcję do czerwca przyszłego roku.
Komentarze (0)