6 łodyg selera naciowego
1 kwaśne jabłko (szara reneta)
1 słodka cebula
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru
1 ziemniak
2 łyżki oliwy z oliwek
1 litr bulionu warzywnego
puszka mleczka kokosowego
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Zaczynamy od przygotowania składników. Łodygi selera starannie myjemy i kroimy w drobną kostkę. Jest dosyć włóknisty, a na koniec będziemy chcieli go zmiksować. Podobnie czynimy z ziemniakiem, cebulą, czosnkiem, jabłkiem i imbirem.
W głębokiej patelni rozgrzewamy nieco masła z dodatkiem oliwy. Dodajemy ją głównie po to, żeby dające smak masło nie przypaliło się. Wrzucamy kolejno drobno posiekane cebulę, dwa ząbki czosnku i kawałek imbiru, wielkości mniej-więcej połowy kciuka. Pozwalamy się zeszklić.
W międzyczasie nastawiamy wywar warzywny: marchew, seler korzeniowy, pietruszka, ziele angielskie i liść laurowy. Zwykle tę zupę przyrządzam w wersji wegetariańskiej, ale jeśli zechcecie dodać jakieś skrzydełko - proszę bardzo... W skrajnym wypadku niedoczasu albo usprawiedliwionego ataku lenistwa: można od biedy z kostki. Potrzebować będziemy około litra.
Kiedy warzywa już nam zmiękły, wrzucamy głównego bohatera naszej zupy: seler naciowy. Razem z nim kartofel: niespecjalnie liczymy na jego smak, ale potrzebny nam będzie do osiągnięcia kremowej konsystencji. Smażymy razem do zmięknięcia. Pod koniec dorzucamy też, obrane i pokrojone kwaśne jabłko. Jako z natury miękkie może podsmażać się najkrócej. Po kwadransie przekładamy wszystko do garnka i zalewamy wywarem. Pozwalamy się razem powoli pogotować przez kilka minut. Wyciągamy z szuflady blender i powoli, ale bardzo starannie miksujemy na jednolity krem. W trakcie tej czynności dodajemy jeszcze jeden składnik mający dodać całości egzotycznego charakteru. Mleczko kokosowe (oczywiście, jeżeli ktoś nie lubi, może zastąpić śmietanką 30). Cała puszka. Znowuż pozwalamy gotować się razem. Dopiero na tym etapie bierzemy się za solenie. Możemy też smak podkręcić odrobiną pikantnej papryki i świeżuteńko startej gałki muszkatołowej. Robimy to wszystko z umiarem: nie chcemy, żeby pikantność przykryła smaki wniesione przez głównego bohatera, czyli seler naciowy.
Na wydaniu na środku talerza robię jeszcze kleks z mleczka kokosowego albo śmietany i dekoruję listkami selera, albo pietruszki. Dla koloru posypać można delikatnie słodką czerwoną papryką.
Zbigniew Smółko
Więcej przepisów znajdziesz ( TUTAJ)
Zobacz również: Przepisy Czytelników
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.