Przeprowadzał śpiewem przez śmierć: Bronisław Kuśmierowski (1903 - 1995)

Opublikowano:
Autor:

Przeprowadzał śpiewem przez śmierć: Bronisław Kuśmierowski (1903 - 1995) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Śpiewanie na Podlasiu towarzyszy nie tylko robocie i kościelnej modlitwie. Nawet przeprowadzanie zmarłego na drugą stronę odbywa się przy pomocy pieśni. W wielu wsiach można jeszcze spotkać ostatnich specjalistów od śpiewów i prowadzenia modłów na pogrzebie. Jednym z najwybitniejszych był pochodzący z Krasewa (pow. radzyński) Bronisław Kuśmierowski.

Może już nie najczęstszym, ale ciągle wyraźnie obecnym obyczajem jest spraszanie na czuwanie przy zmarłym bliższych i dalszych sąsiadów. Towarzyszą temu odmawiane pacierze, oraz specyficzne, właściwe dla danej okolicy, żałobne pieśni. Czy starsze są w nich melodie, czy, czasami lekko ocierające się o granice katolickiej ortodoksji, teksty - tego nie wiemy. Z pewnością stanowią bezcenny zabytek. Mimo, że ani ich kompozycja ani wykonanie nie znalazłyby uznania nawet u porządniejszego organisty, każdy, kto się z tym śpiewaniem przytomnie zetknął, we, że chodzi w nim o muzykę duszy na na najwyższym dostępnym poziomie. W każdej parafii niemalże znajdzie się starsza pani czy pan, którzy, bez niczyjego umocowania nad modłami takimi obejmują starostwo, dobierają i przewodniczą śpiewom. Niektórzy z nich cieszą się sławą w całej okolicy i w smutnej sprawie biegnie się właśnie po nich. Najwybitniejszym przykłądem był zmarły w 1995 roku Bronisław Kuśmierowski.

"Jak kto umrze, to ja jestem najpierwszy od tego. Nie obędzie się beze mnie pogrzeb w całej okolicy" - mawiał.

Dysponował on śpiewnikiem, zdaje się że tym samym, z którego za panowania Mikołaja II uczył się czytać. Pieczołowicie zbierał do zeszytów pieśni zasłyszane od dawniejszych zapiewajłów" być może sam coś kompilował albo i tworzył. Nie potrafimy oczywiście zrelacjonować dialogu między tym co odtworzone a co autorskie, choć tropów w starych zeszytach, "karteczkach" i śpiewnikach jest pod dostatkiem. Coś innego niż autorstwo jednak sprawiać musiało, że właśnie tego cżłowieka prosiłeś, kiedy trzeba było na drugą stronę przeprowadać Ojca i Matkę. Nie o talent śpiewaczy chodziło a o rozum i czucie śpiewaka. . Ktoś musiał z czterystu pieśnie wybrać te akurat właściwe, pozwalające opłakać i z czasem do słońca wrócić.  Oczywiście Kuśmierowski nie stronił również od innego reperturaru, towarzyszył przy peregrynacji Obrazu Częstochowskiego, śpiewał też przy weselach.

Kiedyś na prośbę dyrektora domu kultury Andrzeja Koska i prof. Jana Adamowskiego Kuśmierowski wybrał się do Kazimierza nad Wisłą na festiwal. Ci, co widzieli do dziś wspominają: niespodziewanie na scenie stanął niepozorny, widać, że z prowincji jegomość, bez cyi, bębna i fujarki i zaczął śpiewać o przechodzeniu przez śmierć. Do Krasewa wrócił z pierwszą nagrodą, ale więcej już nigdzie nie chciał jeździć. Dzisiaj w okolicahc Bork, Krasewa i Oszczepalina śpiewają jego uczennice. Blisko dziewięcdziesiątki

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE