reklama

Zamordowany na nieludzkiej ziemi

Opublikowano:
Autor:

Zamordowany na nieludzkiej ziemi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaPiękna, młoda żona osobiście wyruszyła na śmiertelnie niebezpieczną wędrówkę po Związku Sowieckim, chcąc odnaleźć uwięzionego męża. Starania były jednak daremne. Pochodzący spod Parczewa porucznik Leonard Kopiś został zamordowany w Lesie Katyńskim strzałem w tył głowy 9 kwietnia 1940 roku. O zachowanie pamięci o nim rodzina zabiegała przez dziesięciolecia.

Leon (tak był nazywany przez najbliższych) urodził się 6 listopada 1907 roku w Parczewie i został ochrzczony w tutejszym kościele (wg Świadectwa Chrztu poz. nr 1907/628). Był najstarszym dzieckiem Wawrzyńca i Wiktorii Kopiś z domu Bednarowska. Rodzice mieli dom i małe gospodarstwo rolne przy drodze z Parczewa do Lasek na tzw. Białej Glinie.

Ambitne dzieci spod Parczewa

Ojciec Leona pomimo chłopskiego pochodzenia był dumnym i bardzo ambitnym człowiekiem. Widząc u pierworodnego zdolności i wielką chęć pogłębiania wiedzy, pomimo ogromnego wysiłku finansowego postanowił za wszelką cenę zapewnić mu stosowną edukację. 

Leon ukończył Gimnazjum w Kobryniu (obecnie Białoruś) a następnie Szkołę Podchorążych Inżynierii w Zegrzu. W 1933 roku w stopniu porucznika został przydzielony do Korpusu Oficerów Łączności 19 Dywizji Piechoty.

Kopiś miał trzy siostry - Bronisławę po mężu Bielińska, Kunegundę po mężu Budzik oraz Genowefę po mężu Trzcińska - informuje pan Krzysztof Budzik, potomek Kunegundy. Najbardziej przywiązany był do mojej mamy, która tak jak on przejawiała zamiłowanie do książek. Dlatego też, dopingował ją do nauki, a gdy już zarabiał na swoje utrzymanie, wspierał ją finansowo. Mama zawsze mówiła, że to dzięki Leonowi uzyskała maturę w przedwojennej Szkole Handlowej w Parczewie, co w tamtych czasach dla młodej kobiety pochodzenia chłopskiego było bardzo dużym osiągnięciem - podkreśla pan Krzysztof, stróż rodzinnej pamięci.

  W 1938 roku Kopiś wziął ślub z wielkiej urody, pochodzącą z Wilna, Wandą Piłkiewicz. Sielankę szybko przerwała wojna. Leon stacjonował w jednostce w Sarnach na Wołyniu. Cofające się na wschód przed nawałą niemiecką odziały wojska polskiego zostały rozbrojone i wzięte do niewoli przez bolszewików. Kopiś trafił do Kozielska.

Żona wyruszyła za mężem

Rodzinna tradycja przechowała fakt, że Wanda, dowiedziawszy się o jego uwięzieniu próbowała dołączyć do męża. Było to oczywiście niemożliwe. Dzielna kobieta tułała się po bezmiarze Związku Sowieckiego, przyjmując pracę w kuchni jednego z obozów, jednak dotrzeć do ukochanego się nie udało. Trafiła z powrotem do Polski, gdzie wyczekiwała powrotu męża, pełna nadziei, że powróci z wojennej zawieruchy. Mieszkając w Wałbrzychu podejmowała próby wyjaśnienia losów Leona, co sprowadziło na nią kłopoty. "Na celownik" wzięły ją tajne służby i spowodowały, że nie mogła znaleźć nigdzie zatrudnienia. Jednocześnie ostrzegły przed dalszymi poszukiwaniami męża, grożąc dotkliwymi konsekwencjami. Dzielna kobieta zdecydowała się założyć własną kwiaciarnię, którą prowadziła do lat dziewięćdziesiątych. Nie mogąc pogodzić się ze śmiercią męża, nie wyszła drugi raz za mąż. Zmarła bezpotomnie w 1996 roku.

Została pamięć

W pielęgnowanie pamięci brata mocno zaangażowała się Kunegunda Budzik. Po zmianie ustroju, zaczęła działać organizacja "Rodziny Katyńskie". Dzięki niej powstało wiele inicjatyw dokumentujących zbrodnię katyńską oraz upamiętniających pamięć poległych tam osób. Do najważniejszych należą między innymi: skompletowanie danych pomordowanych, przyznawanie im odznaczeń, budowanie pomników i tablic upamiętniających, sadzenie dębów, obchodzenie rocznic i wiele innych.  

Siostra Leona, Kunegunda Budzik chcąc spłacić swojemu poległemu bratu wdzięczności, włączyła się w te działania czynnie i finansowo. Dzięki temu nazwisko Kopisia widnieje na Ścianie Pamięci na Polskim Cmentarzu Wojennym w Lesie Katyńskim, na cmentarnej tablicy na Powązkach w Warszawie, na ścianie w Kaplicy Katyńskiej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, na symbolicznej mogile katyńskiej na cmentarzu komunalnym (dawniej wojskowym) przy ul. Lipowej w Lublinie, na ścianie ogrodzenia w parafii św. Jana Chrzciciela w Parczewie oraz na rodzinnej tablicy nagrobkowej na cmentarzu w Parczewie. Przez uczniów Publicznej Sześcioletniej Szkoły Podstawowej im. Stanisławy Baj w Horyszowie Polskim k/Zamościa posadzony został poświęcony osobie por. Leonarda Kopisia Dąb Pamięci. W trakcie uroczystych obchodów w listopadzie 2007 roku, podobnie jak inni oficerowie zamordowani na nieludzkiej ziemi, porucznik Kopiś został mianowany na wyższy stopień oficerski kapitana.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE