Bombardowania w Łucku i Iwano-Frankiwsku i Dnieprze
Ukraińskie media poinformowały w piątek rano o wybuchach w Łucku i Iwano-Frankiwsku na zachodzie Ukrainy oraz w Dnieprze na wschodzie.W mieście Dniepr miały miejsce trzy naloty. Służba do spraw sytuacji nadzwyczajnych poinformowała o jednej ofierze śmiertelnej. W ataku lotniczym około godziny 5.10 czasu polskiego zrzucono trzy bomby. Według służb ratowniczych, na które powołuje się agencja Reutera, uderzenia miały miejsce w pobliżu przedszkola i budynku mieszkalnego. Doszło do pożaru wytwórni obuwia, w która trafiła bomba.
Wiadomo również o wybuchach w Łucku i Iwano-Frankiwsku. Merowie tych miast informują, że ataki były wymierzone w lotniska.
"Przeprowadzony w godzinach rannych rosyjski atak lotniczy w Iwano-Frankowsku, na zachodzie Ukrainy, był wymierzony w lotnisko. Wybuchy miały miejsce na lotnisku. Zachowujcie spokój" - poinformował w piątek mer miasta Rusłan Marcinkiw.
Również władze Łucka w obwodzie wołyńskim poinformowały o ataku na lotnisko pod miastem. Potwierdził to zarówno mer tego miasta Ihor Poliszczuk oraz władze obwodu wołyńskiego. Podano, że na chwilę obecną nie ma informacji o ofiarach. Trwa gaszenie pożaru.
Atak w Charkowie
W czwartek wieczorem doszło do rosyjskiego ataku lotniczego na Instytut Fizyczno-Techniczny w Charkowie, gdzie są materiały promieniotwórcze. Doszło do pożaru, ale według władz ukraińskich nie ma zagrożenia skażeniem radioaktywnym."Tam znajdują się źródła promieniowania wykorzystywane w celach naukowych" -napisał doradca szefa ministerstwa spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko w komunikatorze Telegram.
Dramat w Mariupolu
"Rosyjskie wojska co pół godziny przeprowadzają naloty na dzielnice mieszkalne w Mariupolu" - oświadczył w wiadomości wideo mer tego miasta Wadym Bojczenko.Podkreślił też, że Rosjanie przetrzymują w Mariupolu w niewoli 400 tys. obywateli, którzy codziennie czekają na korytarz humanitarny. Mieszkańcy Mariupola nie mają dostępu do wody i jedzenia, odcięto im prąd i sygnał telefoniczny.
Konwój pod Kijowem
"Zdjęcia satelitarne wskazują na przegrupowanie rosyjskiego konwoju w pobliżu Kijowa" - poinformowała w czwartek agencja Reutera, powołując się na amerykańską firmę Maxar, zajmującą się m.in. obsługą satelitów okołoziemskich.Rosyjski konwój wojskowy widziany po raz ostatni w pobliżu lotniska Antonowa znajdującego się na północnym-zachodzie od stolicy Ukrainy - Kijowa rozproszył się i został przegrupowany - poinformował Maxar.
Zdaniem firmy oddziały rosyjskiej armii poruszają się w pobliżu lotniska, a wysunięte dalej na północ jednostki ustawiły się w pobliżu wsi Łubianka, przygotowując haubice do wystrzału.
Komentarze (0)