Trwają bombardowania
Wojska rosyjskie zrzuciły w środę na budynek teatru dramatycznego w Mariupolu ciężką bombę. Wielu ludzi ukrywało się tam przed ostrzałami, liczba ofiar śmiertelnych wciąż nie jest znana.Na miasto Sarny w obwodzie rówieńskim, na zachodzie Ukrainy, spadły rosyjskie rakiety. Według wstępnych informacji ofiar nie ma.
Komentarz prezydenta Ukrainy
"Rosyjskie lotnictwo celowo zrzuciło superciężką bombę na budynek teatru, gdzie schronili się mieszkańcy miasta pozbawieni już wcześniej dachu nad głową"
- skomentował wydarzenia w Mariupolu w nocy ze środy na czwartek Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu opublikowanym na Facebooku.
"Rozrywa mi się serce od tego, co Rosja robi naszym ludziom. Naszemu Mariupolowi, obwodowi donieckiemu" - wyznał Zełenski.
"Nie zapomnimy nikogo, czyje życie zabrali okupanci. Nie wybaczymy ani jednej zabitej duszy. Wieczna pamięć wszystkim ofiarom tego terroru! Wszystkim ofiarom wojny rozpętanej przez państwo rosyjskie" - dodał.
Rozmowy pokojowe
Prezydent Ukrainy podczas swojego wystąpienia w mediach społecznościowych powiedział jakich gwarancji oczekuje ze strony Rosji.
"Negocjacje trwają. Moje priorytety w rozmowach są dość jasne: koniec wojny, gwarancje bezpieczeństwa, suwerenność, przywrócenie integralności terytorialnej. Realne gwarancje dla naszego kraju, realna ochrona dla naszego kraju" - oznajmił.
Komentarze (0)