Przez Polskę przechodzi czwarta fala pandemii koronawirusa. Póki co rząd nie wprowadził żadnych nowych, dodatkowych czy bardziej reygorystycznych obostrzeń. Rządzący wspominali o tym, że w przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej rozważane jest wprowadzenie stref. Miałyby one obowiązywać w regionach, gdzie jest np. więcej zakażeń i mniej szczepień przeciwko COVID-19. Jednym z takich jest województwo lubelskie. Jak dotąd nie zdaradzano więcej szczegółów, gdzie i na jakich zasadach miałyby obowiązywać strefy, ale we wtorek (2 listopada) portal internetowy Wirtualna Polska podał dokładniejsze informacje.
- Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, wstępny plan jednak już jest - to zmniejszanie limitów, które wciąż obowiązują (np. w handlu, miejscach rozrywki, czy podczas zgromadzeń). I choć są założenia, to do decyzji o takim ruchu wciąż daleko. Kluczowe do jej podjęcia będzie tempo pojawiania się nowych osób w szpitalach - czytamy na WP.
Dalej można przeczytać, że resort zdrowia jest przekonany, że w szczycie czwartej fali będzie ok. 20 tys. hospitalizacji. Przypadnie to na przełomie grudnia i stycznia.
- Takie liczby mają nie być problemem dla służby zdrowia. Jeżeli kolejne tygodnie zaburzą ten plan, to obostrzenia zostaną w grze. Nie są jednak wcale takie pewne - są ostatecznością, ale odległą - poinformował portal. - I to pomimo faktu, że najprawdopodobniej jeszcze w pierwszym tygodniu listopada dzienna liczba zakażeń przekroczy próg 10 tys. przypadków, odnotowanych w ciągu jednej doby. Piątkowy Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego nie podjął decyzji o wprowadzeniu jakichkolwiek ograniczeń. I zbyt długo się nimi nie zajmował.
Dodatkowo, gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski był Waldemar Kraska - wiceminister zdrowia. Powiedział, że rząd ma "plan B", którym jest podział na strefy.
Pozostałą część artykułu przeczytasz tutaj.
Komentarze (0)