We wtorek (6 września) do policjantów zgłosiła się 63-letnia mieszkanka gminy Biała Podlaska, która powiedziała, że padła ofiarą oszustwa. Kobieta jakiś czas temu zainstalowała grę internetową i wówczas na jej telefonie zaczęły pojawiać się reklamy dotyczące m.in. inwestycji na giełdzie kryptowalut za pomocą aplikacji.
- W pewnym momencie pokrzywdzona podała numer kontaktowy. To wystarczyło, by w połowie lipca br. skontaktował się z nią nieznajomy, który twierdził, że jest doradcą finansowym. W trakcie rozmów przekonał kobietę do zainstalowania na swoim telefonie programu do zdalnej obsługi tego urządzenia, jak też na przelanie na podane przez mężczyznę konto tysiąca złotych - informuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP w Białej Podlaskiej.
Na początku sierpnia z 63-latką skontaktował się kolejny mężczyzna prosząc o dodatkowy przelew. Powiedział, że początkowo przelana kwota jest zbyt mała i dlatego pokrzywdzona nie zarabia na giełdzie. Kobieta po raz kolejny przelała pieniądze, bo była przekonana, że rozmawia z osobą, która chce jej pomóc.
- Sprawcy stwarzali pozory, że pokrzywdzona gra na giełdzie i zarabia. Otrzymał również dokument wskazujący na zarobek i kwotę wypracowanej przez doradców prowizji. Polecili jej też uregulować należność. Na początku tego miesiąca kobieta zaczęła wykonywać kolejne przelewy - dodaje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla. - W trakcie wykonywania tych operacji skontaktowała się z nią pracownica banku. Miała bowiem podejrzenie, że doszło do próby oszustwa. I choć pokrzywdzona była przekonana, że nic takiego nie ma miejsca i dokonała kolejnych przelewów nie zostały one wykonane.
63-latka została zaproszona została do banku, żeby wszystko wyjaśnić. Zapobiegło to utracie przez pokrzywdzoną niemal 10 tys. zł. Teraz oszustów szukają policjanci.
Komentarze (0)